Osiris napisał(a):Wiesz, trochę faktycznie jest jak książka telefoniczna - akcja niezbyt wartka, ale za to ilu bohaterów.Nonkonformista napisał(a): Prawie rok i nikt nic nie czyta? Nie wierzę. Ja czytam teraz "W poszukiwaniu straconego czasu" M. Prousta.Ludzie czytają, tylko o tym nie piszą. I jak Ci się podoba Proust? Przebrnąłem tylko przez pierwszy tom ileś lat temu, kiedy byłem młodszy, głupszy i bardziej niecierpliwy. Zapamiętałem ją jako idealne lekarstwo na bezsenność. Jeśli już czytać czyjeś wspomnienia, to polecam "Ja, Klaudiusz", którą odkurzyłem niedawno. Nie są one oczywiście prawdziwe ale się przynajmniej coś dzieje
Mam ambiwalentny stosunek do tej książki. Z jednej strony ciekawe są opisy przyrody choćby czy przeżycia alter ego pisarza, a z drugiej właśnie to niedzianie się... Ale ta oniryczność jest właśnie pociągająca. Nie można tej książki czytać długo na raz. Ja maksymalnie czytam tak do 100 stron i wtedy jestem wypełniony i muszę kilka dni przerwy sobie zrobić - dlatego czytam ją głównie w weekendy od piątku do niedzieli przy jakimś pitnym miodzie.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".


