DziadBorowy napisał(a): A mnie jednak wkurwia. Chociaż nie tyle sama pomoc ale to jak jest realizowana. Wbrew obiegowej opinii emeryci wcale nie są grupą najbardziej narażoną na ubóstwo. Wyprzedzają je wielopokoleniowe rodziny wielodzietne, rodziny rolnicze a także osoby bezdzietne, samotne w wieku przedemerytalnym.Na pewno dałoby się mnóstwo rzeczy zrobić lepiej. Co do rodzin wielodzietnych, to je też dotyka hejt, ponieważ w przekonaniu wielu osób są chlejącą "patologią 500+". Co gorsza jest to zdanie wyrażane głośno w sklepach czy innych miejscach publicznych, jeśli ja to słyszę, to dzieciaki pewnie też. Co do kryterium dochodowego nie jestem przekonana. Świadczenia na dzieci to świadczenia na dzieci. Biedniejsi wydają je na rzeczy pierwszej potrzeby, przeciętnie zarabiający mogą sobie dzięki temu pozwolić na dobrą szkołę prywatną, w której dzieci mogą rozwijać swoje zainteresowania.
Zresztą już pisałem - nie mam nic przeciw pomocy socjalnej - o ile będzie to pomoc socjalna - kierowana nie do tych co mogą głosować, ale do tych którzy faktycznie tego potrzebują. W przypadku pomocy dla dzieci - twarde kryterium dochodowe. W przypadku emerytów skupiłbym się głównie na wdowach i wdowcach. Bo jak są dwie emerytury to nie jest najgorzej - jak jedna - tu się zaczynają problemy.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

