Tu nie jest istotne kiedy to się stanie. Ważne jest, że taki scenariusz jest możliwy. Jeżeli sytuacja na Pacyfiku zaostrzy się to USA jak najbardziej mogą odpuścić Europę Wschodnią. Co może wykorzystać Moskwa. Która powiedzmy do 2030 roku stopniowo odbuduje swój potencjał i częściowo wyciągnie wnioski z błędów na Ukrainie. Artykuł 5 pewnie zadziała - ale to nie będzie tak, że wszyscy nagle rzucą nam swoje wojska na pomoc. Do tego należy uwzględnić czas reakcji. Jeżeli w pierwszych dwóch tygodniach potencjalnego konfliktu Polska przegra lub będzie wyraźnie przegrywać chęć pomocy znacząco spadnie. Zauważ, że pomoc dla Ukrainy ruszyła dopiero po tym jak zachód zobaczył, że Ukraina sobie radzi a bazowy scenariusz który wszyscy na zachodzie zakładali - czyli kilka dni i Ukrainy nie ma - się nie sprawdza.
No i należy pamiętać, że Ukraina poradziła sobie głównie dzięki mądremu prowadzeniu wojny - możemy mieć kupę sprzętu a i tak sprawę koncertowo spieprzyć. Patrząc na upolitycznienie wojska jest to jak najbardziej możliwe.
W tej sytuacji nie ma co zakładać, że jakoś to będzie tylko trzeba być gotowym na najgorszy scenariusz - nawet jeżeli on się w rzeczywistości nie sprawdzi.
Powszechne przekonanie, że w razie wojny Amerykanie, Francuzi i Niemcy rzucą nam na pomoc kilkanaście dywizji z tysiącami czołgów jest zbyt optymistyczne. A mniej więcej na tym opierała się nasza cała doktryna obronna. Do tego dochodzi ryzyko polityczne - w każdym demokratycznym kraju jedne wybory mogą postawić dotychczasową sytuację na głowie.
No i należy pamiętać, że Ukraina poradziła sobie głównie dzięki mądremu prowadzeniu wojny - możemy mieć kupę sprzętu a i tak sprawę koncertowo spieprzyć. Patrząc na upolitycznienie wojska jest to jak najbardziej możliwe.
W tej sytuacji nie ma co zakładać, że jakoś to będzie tylko trzeba być gotowym na najgorszy scenariusz - nawet jeżeli on się w rzeczywistości nie sprawdzi.
Powszechne przekonanie, że w razie wojny Amerykanie, Francuzi i Niemcy rzucą nam na pomoc kilkanaście dywizji z tysiącami czołgów jest zbyt optymistyczne. A mniej więcej na tym opierała się nasza cała doktryna obronna. Do tego dochodzi ryzyko polityczne - w każdym demokratycznym kraju jedne wybory mogą postawić dotychczasową sytuację na głowie.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

