kmat napisał(a): A ja tam uważam, że to zwykłe pieprzenie. Cały ten zwrot na Pacyfik wynikał tylko z tego, że amerykańskie interesy w Europie wydawały się bezpieczniejsze niż na Dalekim Wschodzie. Ale ogólnie to Europa jest dla USA dużo ważniejsza niż Tajwan, Korea pd., czy Japonia. Nawet formalny sojusz wojskowy Stany mają z Europą, nie wschodnią Azją. Do tego skala zagrożeń jest jednak mniejsza. Chiny aby najechać Tajwan muszą przepłynąć dość szeroką cieśninę, co niekoniecznie musi się udać. Korea pn. raczej nie ma szans z Koreą pd., przecież skala malowania trawy na zielono musi tam być gigantyczna nawet na tle Rosji. Japonia raczej też bez problemu odeprze rosyjską inwazję na Hokkaido. Do tego Xi wydaje się być dużo rozsądniejszy od Putina.
Przecież w konflikcie na Pacyfiku nie chodzi o Tajwan tylko o to kto będzie głównym światowym supermocarstwem w XXI wieku. Rosja tutaj cokolwiek nie zrobi nie jest w stanie USA zagrozić. Chiny owszem. Logicznym dla USA krokiem jest zatem poświęcienie części swoich interesów w Europie Środkowej jeżeli będzie to niezbędne aby powstrzymać wzrost znaczenia Chin.
lumberjack napisał(a): Ale jak prawdopodobny?
Z wypowiedzi wojskowych wysokiego szczebla w Stanach wynika, że uważają oni konflikt USA z Chinami jako nieunikniony w perspektywnie 10 lat. Czy faktycznie tak uważają, czy też jest to element polityki odstraszania - nie wiem.
Z naszej perspektywy wystarcza, że scenariusz taki jest jak najbardziej realny.
Cytat:Gospodarka rosji pozwoli jej na to?W perspektywie 2-3 lat? Z pewnością nie. W perspektywie 10-15 lat? Być może.
Cytat:Nie wiem co czytasz ty czy ten cały Bartosiak, ale tak na chłopski rozum przepatrz sobie historię rosji. Ostatnie kilkadziesiąt lat to nie jest czas rozwoju imperium tylko powolna agonia, systematyczne słabnięcie i rozpad. Odrywanie się od rosji a to tego państwa, a to tamtego.
Koniec historii ogłoszono tuż po 1989 roku. Nowa wielka smuta za Jelcyna w Rosji trwała przez 10 lat. W 2008 Rosja zaatakowała Gruzję, w 2014 Ukrainę.
W całym tym myśleniu nie są w ogóle uwzględniane Chiny. Obecnie boją się sakncji wtórnych. Ale po zakończeniu wojny na Ukrainie sankcje zostaną najprawdopodobniej zdjęte, bo sankcje to jedna z mocniejszych kart negocjacyjnych Ukrainy. A wówczas obstawiam, że w Rosji ruszą masowe Chińskie inwestycje. Które z jednej strony jeszcze bardziej Rosję od Chin uzależnią z drugiej strony wzmocnią na tyle, że będzie w stanie sprawiać Zachodowi problemy co z oczywistych względów jest na rękę Chinom.
Cytat:Przecież tutaj rzucają grosze mając miliony.
No i te grosze bardzo bolą Republikanów, którzy jawnie opowiadają się za zmniejszeniem pomocy dla Ukrainy. A przecież pełnoskalowy konflikt kosztowałby USA znacznie wiecej niż zwykłe kropelkowe przekazywanie broni.
Cytat:A my nie wyciągniemy żadnych wniosków i będziemy czekać aż ruscy urządzą nam Buczę...
Skoro nie wyciągnęliśmy wniosków w 14 miesięcy po rozpoczęciu pełnoskalowego konfliktu na Ukrainie obawiam się, że dokładnie tak właśnie będzie.
Polska armia na ten moment to paździerz. Mowa jest o zakupach na setki miliardów złotych, co fajnie sprzedaje się medialnie, ale nawet pomijając to, że większość z tego to umowy ramowe, które zapewne będą cięte po kilkunastu miesiącach od zakończenia konfliktu na wschodzie, to dołożenie większej ilości sprzętu do tego paździerza sprawi jedynie, że będziemy mieli znacznie większy paździerz.
Zresztą Rosja w lutym 2022 miała sprzętową przewagę praktycznie we wszystkim. I co jej to dało? Wojny nie wygrywa się sprzętem. Sprzęt to jedynie końcowy element prowadzenia wojny.
Tutaj potrzebna jest kompleksowa reforma armii oraz całkowita zmiana filozofii jej posiadania. A o tym zarówno po stronie rządzących jak i opozycji cisza.
I od razu uprzedzam - powrót do powszechnej służby wojskowej jaki zapewne zostanie ogłoszony po wyborach - też nic tu nie zmieni.
Cytat:Jeśli wypowiedzą wojnę NATO to nie dadzą rady. Przykro mi. Hiszpania ma gospodarkę taką jak rosja. Albo Włochy albo półtorej Polski. Niemożliwością jest żeby rosja to wygrała; byłoby to czystym samobójstwem z jej strony.
Przykro mi ale Rosja nie jest w stanie, nie licząc broni jądrowej zagrozić bezpośrednio ani Hiszpanii ani Francji czy Niemcom. I te państwa doskonale o tym wiedzą co będzie wpływało na to jaką pomoc nam zaoferują w przypadku konfliktu z Rosją.
I jak scenariusz wojny, która kończy się okupacją rosyjską jest mało prawdopodobny to jakaś wojna w której Rosja wysuwa odnośnie Polski absurdalne rządania a potem po ograniczonej pomocy ze strony NATO zadawala się "jedynie" tym co żądała w grudniu 2021 czyli utworzenia z państw Europy środkowej pasa buforowego bez militarnej obecności wojsk NATO należy rozważać w perspektywie kilkunastu lat. W tym scenariuszu zarówno NATO jak i Rosja mogą ogłosić w teorii zwycięstwo. W praktyce Rosja ma otwartą drogę do podporządkowania sobie naszego regionu.
Cytat:Ale jak? To nie będzie wojna w stylu takim, że my tylko możemy się bronić, a nie możemy atakować nic na terenie rosji, żeby się przypadkiem nie pogniewała.
Tutaj są dwa problemy.
Mniejszy to, że na chwilę obecną Polska nie ma po prostu możliwości przeniesienia konfliktu zarówno na teren Kaliningradu jak i Rosji Kontynentalnej. W przypadku tej drugiej takie możliwości nie są nawet rozbudowywane.
Problem wiekszy, że opierając nasze bezpieczeństwo głównie o NATO decyzja taka nie będzie należała do nas. USA nie mówiąc już o Niemcach czy Francji mogą nie mieć ochoty na eskalację konfliktu przez przeniesienie go na teren Rosji. A ich wpływ na decyzje Polski poprzez zakręcanie i odręcanie kurka z pomocą będzie ogromny.
Cytat:A zachowanie rosji to desperacka siłowa próba zawrócenia rzeki kijem. Straciła Ukrainę; straciła Kazachstan; Azerbejdżan się jej nie boi... jak ona teraz powstrzyma to wszystko co się wokół niej dzieje? Atakując Polskę?
Przypominam, że Ukraina uniknęła całkowitego podporządkowania Rosji niemal o włos. Nawet Wolski w którymś odcinku tłumaczył, jak blisko Rosja w pierwszych dniach wojny była bliska sukcesu.
Zdesperowana Rosja stojąca nad przepaścią będzie nawet groźniejsza niż Rosja, która niczego się nie obawia. Ktoś kto nie ma nic do stracenia skłonny jest do znacznie większego ryzyka. Dużo tutaj zależy od tego w jaki sposób zakończy się wojna, oraz od przyszłej sytuacji geopolitycznej - ale tak atak Rosji na Polskę w perspektywie powiedzmy 10 najbliższych lat to scenariusz jaki należy rozważać.
kmat napisał(a): O business as usual to nie ma już mowy. Rosja tak zaostrzyła wewnętrzny kurs gospodarczy, że nikt tam przy zdrowych zmysłach nie zainwestuje. Przecież nawet te zachodnie firmy, które tam jeszcze działają, to nie z dobrej woli, tylko dlatego, że nie mają się jak wycofać bezstratnie, bo Putin zakazał wyprowadzania kapitału.
Po pierwsze zerknij co napisałem Lumberowi odnośnie przyszłego zaangażowania Chin.
Po drugie podstawowa zasada biznesu jest taka, że lepiej ponieść jednorazową stratę niż angażować się długotrwało w biznes bez perspektyw. Tłumaczenia, że nie mogą się wycofać bo koszty są zatem tak samo wiarygodne jak tłumaczenie Auchan, że zostaje w Rosji aby zwykli ludzie, którzy nie biorą udziału w wojnie mogli kupić chleb.

Po zakończeniu wojny zachodni kapitał zacznie do Rosji powoli wracać. A jak miejsce Putina zajmie ktoś inny, kto będzie udawał grzecznego i pokojowego nawet nie tak powoli.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

