gąska9999 napisał(a): Ja nie bardzo rozumiem "dniówkę" walczących żołnierzy na froncie 2ws. No sama byłam kiedyś młoda i jako studentka umiałam zarwać 2 kolejne noce żeby się przygotować do jakiegoś egzaminu lub napisać jakieś trudniejsze sprawozdanie z laboratorium. Musiałam to jednak potem odespać.
Znam to z telewizji i książek, że nocą na froncie "przycichały walki" i żołnierze spali do świtu kiedy na nowo zaczynało się strzelanie.
Ale naprzykład od 5:00 rano o świcie do 23:00 w nocy to jest 18 godzin i nie bardzo wierzę, żeby żołnierze na linii frontu byli w stanie przez 7 kolejnych dni po 18 godzin bez przerwy strzelać.
No a jak żołnierze ruszyli naprzód z okopów przez pole bez lasu to przecież nie zawsze jednej stronie udało się odnieść małe zwycięstwo, żeby po 5 godzinach żołnierze przeciwnika część poległa a część uciekła 2 kilometry do przodu lub do tyłu.
No to jak walki przeciągały się powyżej 5 godzin to co, wytrzymywali 18 godzin strzelając bez ubikacji i bez obiadu do 23:00?
Dobry materiał
https://www.focus.pl/artykul/i-wojna-swi...-w-okopach
Cytat:[color=var(--tw-prose-quotes)]Producenci mydła „Sunlight” szybko wyczuli napędzaną przez wojnę koniunkturę. „Najczystszy żołnierz na świecie – brytyjski Tommy” – głosiła reklama, która zachęcała do używania produktów firmy Lever Brothers Limited. „Żołnierze mają je w okopach, wy miejcie je w domu” – napisali w prasowym ogłoszeniu.[/color]Armia Brytyjska starała się dostarczyć do okopów jedzenie zawierające 3,5 tysiąca kalorii. To było absolutne minimum. Miała zapewnić je potrawa nazywana Maconochie. Mieszanina rzepy, marchewki i ziemniaków, cebuli z odrobiną mięsa.
„Podgrzane można zjeść, zimne zabija” – mówili żołnierze i starali się, zachowując wszelkie środki ostrożności, podgrzać odrobinę ten specjał.
stopa okopowa
