Osiris napisał(a): No nie, to są szintoistyczne Japończyki przede wszystkim, buddyzm odgrywa o wiele mniejszą rolę. Tam jest o wiele więcej problemów, jak chociażby całkowite posłuszeństwo względem wyższych rangą i tradycji. Także nie można tego zrzucić na buddyzm, sorry.
Japońce ogólnie są dość specyficzni. Jak tacy prymusi w klasie, grzeczne roboty, które połknęły kij od szczotki.
Wszystko wyuczone, rytualne - zero luzu i spontonu.
Na studiach poznałem takiego jednego i ciężko było się z nim jakoś zakumplować.
Pomogło uchlanie go w piz... Kiedy porządnie zszedł, wyrzygał się i sponiewierał w błocie - inny człowiek.
Zrobiliśmy mu nawet chrzciny na normalsa.
PS. Na Japończyków polecam drink "Jeszcze Polska nie zginęła".
Sok malinowy i czysty spirytus, wlany delikatnie, żeby się nie zmieszał.
Tworzy się polska flaga. Zdradliwe dziadostwo, bo jak pijesz, to nie czujesz mocy.
Dopiero w żołądku następuje BIG BANG!.
Ogólnie Azjaci nie bardzo tolerują alkohol więc efekt murowany.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

