Mustafa Mond napisał(a): Buddyzm uwalnia od cierpienia? Czy jakikolwiek buddysta męczony latami za pomocą najgorszych średniowiecznych machin tortur zdołałby nie cierpieć?To nie do końca o to chodzi. Torturowany człowiek z pewnością cierpi, buddysta czy nie. Narodziny, starość, choroba, umieranie- to też cierpienie.
Fałszywe wyobrażenia o rzeczywistości prowadzą do cierpienia. Niemożność osiągnięcia celów wyznaczonych na podstawie tych fałszywych wyobrażeń także.
Nonkonformista
Cytat:A wy jak pojmujecie to buddyjskie oświecenie?Tak daleko to ja nigdy nie zaszedłem. Medytacja, skupianie się na oddechu, uspokajanie jazgotu w głowie...to są fajne techniki, nawet bez buddyjskiej otoczki.
Buddyzm generalnie nie zaleca "wyobrażania sobie" nirwan, oświeceń,wglądów itp. Albo to przeżyłeś, albo nie wiesz o czym mówisz...taka fajna prostota. Przynajmniej w zen, cenię to za bezpośredniość i brak ozdobników. Ozdobniki są barwne i miłe, ale nie ufam im...
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
Terry Pratchett

