kilwater napisał(a): Pierwszy stopień jest dla normalnych, zapracowanych ludzi- to nauka koncentracji, wyciszenie pierdolnika jaki mamy w głowie. Taka higiena umysłowa. I to dobra rzecz jest, myślę.
Cudze chwalita, swojego nie znata.
W chrześcijaństwie możesz se zdrowaśki klepać, litanie, różańce. Też masz kontemplacje.
W stoicyzmie też masz medytacje - całe "Rozmyślania" Marka Aureliusza są jedną wielką medytacją.
W schabizmie-kaszankizmie możesz se pierdolnąć piwko z kaszaną z grilla i będziesz czuł się lepiej niż po nirwanie.
Dla mnie osobiście rzucenie się w wir pracy fizycznej to medytacja.
Nonkonformista napisał(a): Żadnej koncepcji grzechu itd. itp., ale jest za to karma.
No i czym tu się chwalić? Przecież karma nie działa. Dobro nie wraca do dobrych ludzi a zło do złych. Dobry człowiek może wcześnie zdechnąć na raka a zły skurwiel przeżyć całe życie w zdrowiu żyjąc jak pączek w maśle.
W Polsce pracowitym ludziom upadają firmy bo debilni politycy wymyślają debilne prawa. Potem sfrustrowany przedsiębiorca z kupą długów zabija się, a polityk debil przegłosuje sobie podwyżkę - dodatkowe 5 tysi miesięcznie. I gdzie ci tu karma działa?
Świat jest niesprawiedliwy.
Nonkonformista napisał(a): Uwalniasz się od cierpienia, a nie jakoś tam hołubisz cierpienie, co niewątpliwie ma miejsce w zachodnim chrześcijaństwie /katolicyzm/, za co też lubię buddyzm.
Najlepiej nie podniecać się niezdrowo cierpieniem ale też nie wolno się go bać.
Pamiętojta - co was nie zabije to was wzmocni - zastrzyk ze szczepionką jest bolesny a potem można się czuć źle przez parę dni, ale ten ból i to cierpienie czyni nas silniejszymi na przyszłość. Ergo Nietzsche ma rację.
Mustafa Mond napisał(a): Buddyzm uwalnia od cierpienia? Czy jakikolwiek buddysta męczony latami za pomocą najgorszych średniowiecznych machin tortur zdołałby nie cierpieć?
Nic nie uwalnia od cierpienia. Jak dla mnie wszystkie światopoglądy próbują sprawić abyś się jakoś tam pogodził z cierpieniami, doznanymi krzywdami i ostatecznie - śmiercią, a jak przychodzi co do czego to chuja są wszystkie warte - tylko twój charakter zadecyduje co i jak zniesiesz.
Osiris napisał(a): Ale jest Turcja czy Egipt, które może nie są mocarstwami ale też nie należą do biedaków. Może religia nie ma takiego wielkiego wpływu na sytuację gospodarczą danego kraju?
Ma. Turków regularnie i latami batożył Mustafa Kemal Ataturk i pałą im wybijał z głowy islam no ale jak widać podziałało tylko na chwilę.
Rację ma Kmat, że buddyzm jest religią, która nie przeszkadza w rozwoju, a islam przeszkadza.
Osiris napisał(a): Ale zaraz, Radom? Przecież Polska to jedno z najlepszych miejsc do życia na świecie.
Nie wiem, wielu tu tylko wegetuje.
Osiris napisał(a): Pojedź do Kongo czy innego kraju afrykańskiego i spróbuj tam przeżyć na dłuższą metęUśmiech
Lepiej niech Kongo przyjedzie do Radomia to zobaczymy. Tam przynajmniej mają cały czas ciepło i nie muszą na opał zapierdalać i budować sobie chałup/kupować mieszkań na kredyty na 30 lat.
Osiris napisał(a): Nie przeczę, że walka z przeciwnościami losu jest bez sensu - wręcz przeciwnie. Ale jeśli można ominąć niektóre z nich bezboleśnie, to tym lepiej ponieważ problemów i tak nie zabraknie.
Ale przecież Nietzsche nie namawia do tego, żebyś sobie celowo szukał cierpienia. Poczytaj se jego biografię jak np. stanął w obronie konia, którego wściekły właściciel batożył.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

