https://dobrewiadomosci.net.pl/32418-pow...to-z-pola/
Myślę, że warto przypomnieć o istnieniu tego portalu czy też szukać podobnych, bo być może uda się w jedno czy dwa popołudnia nazbierać u kogoś owoców czy warzyw a już wiem, że ceny krajowych produktów przez import z Ukrainy mogą oscylować wokół kosztów produkcji więc masa rolników może mieć problem z opłaceniem pracowników a na polach będą wtedy gniły świetnej jakości zbiory. Czasem warto stracić weekend, żeby przywieźć masę żarcia, które po sezonie znowu może zdrożeć, tyle, że przez eksport... A pośrednicy się cieszą...
Cytat:Powstał portal internetowy myzbieramy.pl, który łączy rolników i sadowników z osobami, które chcą z ich upraw pozbierać dla siebie owoce lub warzywa za określoną w ogłoszeniu cenę. Umożliwia także bezpośredni zakup w gospodarstwie płodów rolnych i przetworów.
Jak poinformował Mirosław Biedroń, pomysłodawca portalu z Tarnowa, pierwszy tego typu serwis internetowy w Polsce rozpoczął właśnie przyjmowanie ogłoszeń na sezon 2019. Zaproszenia są publikowane darmowo, rolnik może w dowolnym momencie poprawić wpis, dodać nowe zdjęcia albo zmienić cenę.
„Dzięki portalowi rolnicy łatwo nawiązują kontakt z osobami, które chcą dla siebie pozbierać owoce, warzywa. Wówczas obie strony zyskują, bo gospodarz dostaje za płody rolne więcej niż w sprzedaży hurtowej, a osoba zbierająca płaci za nie taniej niż w sklepie. Takie rozwiązania sprawdzają się od lat w gospodarstwach m.in. w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych” – podkreślił Biedroń.
Jak tłumaczy, hasło portalu brzmi: „Poczuj radość zbierania”, ponieważ jego celem jest powrót do natury, zachęcenie do aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu.
„Propozycja skierowana jest zwłaszcza do rodzin z małymi dziećmi, które mogą przekonać się, na czym polega uprawa, a wspólna wyprawa wzmocni relacje. Z kolei dla osób starszych będzie to sentymentalna podróż – przypomnienie czasów, gdy w młodości zrywały owoce i pomagały w polu” – tłumaczy pomysłodawca.
Według niego portal ma przyczynić się do tego, aby jak najrzadziej dochodziło do sytuacji, gdy rolnikowi nie opłaca się zbierać plonów i zostają one na polu. Portal – tłumaczy Biedroń – „wspiera lokalnych rolników, bo zapłata następuje od razu w gospodarstwie w ramach sprzedaży bezpośredniej”.
Myślę, że warto przypomnieć o istnieniu tego portalu czy też szukać podobnych, bo być może uda się w jedno czy dwa popołudnia nazbierać u kogoś owoców czy warzyw a już wiem, że ceny krajowych produktów przez import z Ukrainy mogą oscylować wokół kosztów produkcji więc masa rolników może mieć problem z opłaceniem pracowników a na polach będą wtedy gniły świetnej jakości zbiory. Czasem warto stracić weekend, żeby przywieźć masę żarcia, które po sezonie znowu może zdrożeć, tyle, że przez eksport... A pośrednicy się cieszą...
Sebastian Flak

