Sofeicz napisał(a):lumberjack napisał(a):Sofeicz napisał(a): Widać, że sfrustrowani 30-latkowie, to tiktokowe przygłupy.
No a na kogo mają głosować? Ja też się pytam jako sfrustrowany już prawie 40-latek. Bo ja to bym wyjebał wszystkich polityków do rosji.
Aż dziwne, że nie stoisz murem za Konfą, bo mieścisz się w ich modelowym targecie. Taki rodzaj 'podziemnego kręgu'.
Ale widać stąd, że między 30 a 40 zachodzi jakaś fundamentalna przemiana z dzieciaka politycznego w mężczyznę.
Ja np. niczego dobrego po politykach się nie spodziewam, i raczej wybieram najmniejsze zło czyli KO.
Ale to mniejsze zło wyłącznie w aspektach prowadzonej retoryki. KO to taki PiS z Wielkiego Miasta, który kiełbasy wyborczej nie owija w stare gazety tylko wpycha w kubeczki po sojowym latte. Ekonomicznie trwa licytacja na najgłupsze marnotrawienie publicznych pieniędzy. Z całego spektrum opozycji nie ma znaczącej siły, która stojąc nad ekonomiczną przepaścią nie robiłaby wielkiego kroku naprzód. Ten styl polityki jest albo meganieodpowiedzialny, albo szykują się zmiany tak rewolucyjne w skali świata, że można obiecać i gruszki na wierzbie, bo zanim się odczuje konsekwencje to i tak zostaną wymuszone zmiany, który system zaorają. Innej drogi nie ma.
Sebrian napisał(a):Teraz zestaw to z przytoczonymi przez Sofeicza trzydziestolatkami. W zdecydowanej większości są to ludzie, którzy albo swe sympatie budują w oparciu o nienawiść do kobiet (Konfa uchodzi za partię "Make men great again!")
Jako niedawno przekraczający próg 30, mam pytanie gdzieś Ty tych nienawidzących w ogóle społeczeństwa dojrzał, bo albo mamy jakieś różne doświadczenia i definicje, albo niechcący ekstrapolowałeś konfistów na całe roczniki.
Cytat: albo o naiwne przekonanie, że Sławcio magicznie zamieni Polskę w libertariańską utopię. Dlatego tak, patrząc ich oczami nie mają na kogo głosować, ale jednocześnie chcą głosować na polityka, który polega przy pierwszej poważniejszej debacie. Na polityka, który przeczy sam sobie. W końcu na polityka, który właściwie, między wierszami, uderza w tych uciemiężonych mężczyzn (powrót czegoś na kształt poboru, pozostawienie wieku emerytalnego bez zmian). No ma to sens?
Nie ma to sensu, ale poparcie nie wynika z postulatówjakie głosi, tylko z obrazu jaki spindoktorzy zbudowali. A zbudowali obraz "dobrego ziomka, co nie jest głupi, bekę kręci, doradzi coś mądrze, piwko strzeli i przy okazji punktuje kurwiów tych politycznych...". Nie jest traktowany w kategoriach polityka, bo nie stworzył imidżu polityka. To jest medialna odwrotność Korwina. Sprzedaje luzackość a ukrywa kontroworesje. I jak widać ludzie to kupują. Bo ma opinię tego, który stoi po stronie ludzi, a nie polityków.
Cytat:No i tu pada podstawowe pytanie, które wielokrotnie słyszał już guru Twego znajomego, pan Sławek: jak ogarnąć burdel, który nastąpiłby po zaprzestaniu owego zapierdalania? No i wówczas okazuje się, że król jest nagi, bo albo "muszę sprawdzić", albo "ja tak tylko żartowałem". I Ciebie, poza oczywistym wspieraniem (lub co najmniej milczącym przyzwoleniem) proruskości, antysemityzmu, homofobii i szowinizmu, by to nie niepokoiło?
Przecież w polskiej debacie politycznej chyba nie odniósł nikt rozsądny, żadnego długotrwałego sukcesu. Co dziwić nie powinno. Poziom zadowolenia z wlasnego rozumu jest odwrotnie proporcjonalny do możliwości podejmowania rozsądnych decyzji. Gdyby ważne głosy w wyborach były po uprzednim zdaniu prostego quizu z wiedzy ekonomicznej to procent ważnych głosów oscylował by wokół jakichś śmiesznych wartości. I wyborcy Konfy nie byliby tu jakimiś wyjątkami.
Sebastian Flak

