Sofeicz napisał(a):Gawain napisał(a): No tak. Tyle, że u nas jest totalne rozdrobnienie.
Ale kto im broni zrzeszyć się?
To tak jak z góralami - cały narciarski świat jedzie na skipasach, a u nas na każdej górce siedzi miejscowy góral i sam liczy dutki.
PS. O przepraszam, w Białce Tatrzańskiej się ucywilizowali.
Za duże rozdrobnienie. U nas jest masa ludzi siedzących na KRUSie, mają po hektarze albo dwa i czekają do określonego wieku żeby to zdać albo sprzedać, bo ziemia to niezła lokata. A i działkowców dużo, włącznie ze śmieszną systemową patologią, gdzie domy stoją na działkach rolnych mających po hektarze i niezbywalnych dla większości rolników. No i siłą rzeczy na sadzą też ludzie mający działki małe po parę arów, których się namnożyło przy restrukturyzacjach. I właśnie tacy ludzie, którzy dorabiają sobie po kilkaset złotych do kilku max. kilkunastu tysięcy są elastyczni pod kątem nasadzeń ale zrzeszyć takiej masy nie idzie. Mieszkam w malinowym zagłębiu, zeszły rok i poprzedni, były tak rekordowe, że mający działki po pół hektara i same maliny mieli zyski nawet po kilkadziesiąt koła. W tym roku ledwo zipią, bo cena dwukrotnie poniżej kosztów. I nie ma cienia szansy na zmianę w tym segmencie. Wszystkie towary psujące się a rozdrobnione wymagałyby nakładów na przechowalnie, wzajemnego zaufania, czasu na ustalenie wspólnego frontu... Za dużo ludzi dorabia w rolnictwie, to mogą nie być dominujący dostawcy, ale na tyle liczni, że ich chęci dorobienia i koszty zablokują każdy strajk. No i żadnych znaczących przetwórni nie ma na średnim poziomie. Nie kojarzę jakichś małych firm, które by po marketach przetwory zdawały. To też psuje rynek.
Sebastian Flak

