To nie tylko problem ryczałtowców, czy też drobnych przedsiębiorców, ale też budżetówki, nauczycieli czy też innych środowisk "nierobotniczych". Nawet jak protestują to są to protesty kulturalne. Przejdą z transparentami, trochę pokrzyczą i tyle. Tylko, że nikogo to nie interesuje a u polityków wzbudzi jedynie uśmiech politowania. Gdyby przykładowo tacy nauczyciele wylali beczkę gnojówki przed ministerstwem Czarnka to od razu byłyby inne rozmowy.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

