Iselin napisał(a): Myślisz, że o nich nie wiedział?
Może nie wiedział. Tusk otoczył się zgrają potakiwaczy, która to zgraja nie może krytykować jego pomysłów, a tylko mu książki streszcza i inaczej go zabawia. Tusk zapewne wpadł na pomysł z dołączeniem AU do KO, bo zobaczył, jak Kołodziejczak drze się na Kowalskiego. W odpowiedzi drużyna zakrzyknęła "genialne, wodzu!" i było po ptokach.
W sumie na początku tego roku Arłukowicz nie wiedział, że Dziambora już nie był wtedy w Konfie. Takie rzeczy się zdarzają.
Tu jest wytłumaczenie "logiki Tuska":
https://twitter.com/Platforma_org/status...gr%5Etweet
Tusk chce walczyć o głosy "prostego ludu" i demobilizować PiS byciem "bieda-rabatorem". Sęk w tym, że nie można jednocześnie mieć wielkiej, zmobilizowanej bazy wyborczej będącej co do zasady postępową, liberalną, wielkomiejską, majętną i wykształconą, a zarazem iść w prymitywny neo-lepperyzm.
Kołodziejczak to tylko efektowna wisienka na torcie całej ewolucji. Wcześniej Tusk zrobił socjalną szarżę, przez którą pchnął parę punktów poparcia do Konfy. Potem było jeszcze straszenie imigrantami z "republik islamskich". Teraz jest KOłodziejczak i gadanie o tym, że jest się z "prostego ludu", a bogatym szlachcicem to jest Kaczyński, a nie "un".
I teraz mamy problemy. Oby wyborcy zniechęceni od KO szli do 3D i Lewicy, a nie do Konfy i do demobilizacji. Pojawia się też problem z wizją kolejnego rządu. Czarzasty i Hołownia (a pobocznie też Kosiniak-Pawlak i może nawet... Zandberg) będą musieli twardo kontrolować socjaldziadowskie harce Tuska, jeżeli Tusk się nie ocuci.
KO to teraz jakaś *****ca *** na 100%, liberalno-populistyczna dyktaturka Tuska. Wcześniej populizm był domieszką. Teraz jest pełnoprawnym członem ideowym.
PS
Niepokojące jest też to, że Kołodziejczak wystąpił u boku Tuska na wiecu w Inowłocławku. Wcześniej u boku Tuska na wiecach występował najwyżej tylko Trzaskowski. Ta niestabilna onuca szybko stała się zatem... drugą twarzą KO w mediach. I Tusk jeden wie, jak bardzo Kołodziejczak będzie promowany. Najczarniejszy scenariusz jest taki, że Tusk wystawi Kołodziejczaka na premiera lub w wyborach prezydenckich lub namaści Kołodziejczaka na swego następcę, ale to się zapewne, na szczęście nie wydarzy.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

