Jako wiekowy starzec mogę jednoznacznie stwierdzić, że schamienie sportu i ogólnie nadbudowy postępuje ewidentnie.
Nie wyobrażam sobie za mojego pacholęctwa walk w klatkach i brutalizacji większości dyscyplin.
Od zawsze chodziliśmy z ojcem i na ŁKS, i na Widzew, i nasz lokalny Start Łódź.
Szczytem chamstwa były wyzwiska typu „Patałachy, sędzia-kalosz etc” i rzucanie w siebie kawałkami słonecznika
Boks był nazywany szermierką na pięści.
Teraz nawet w sportach dżentelmeńskich (siatkówka, tenis) sporo jest agresji i przepychanek.
Jest to po dużej części sprawa PRLu, który żelazną ręką pilnował, żeby towarzystwo się zbytnio nie rozdokazywało.
Paradoksalnie PRL był bardziej inteligencki i dobrze wychowany niż Wolny Kraj nad Wisłą.
Nie wyobrażam sobie za mojego pacholęctwa walk w klatkach i brutalizacji większości dyscyplin.
Od zawsze chodziliśmy z ojcem i na ŁKS, i na Widzew, i nasz lokalny Start Łódź.
Szczytem chamstwa były wyzwiska typu „Patałachy, sędzia-kalosz etc” i rzucanie w siebie kawałkami słonecznika

Boks był nazywany szermierką na pięści.
Teraz nawet w sportach dżentelmeńskich (siatkówka, tenis) sporo jest agresji i przepychanek.
Jest to po dużej części sprawa PRLu, który żelazną ręką pilnował, żeby towarzystwo się zbytnio nie rozdokazywało.
Paradoksalnie PRL był bardziej inteligencki i dobrze wychowany niż Wolny Kraj nad Wisłą.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

