Iselin napisał(a): Czasami oglądałam wiadomości za PO i czasami oglądam teraz, chociaż ani jednych, ani drugich nie da się oglądać długo. W czasach przed 2015 prowadzący nie walili z aż tak grubej rury, ale jak najbardziej powszechna była narracja, że rząd nic nie może zrobić, bo PiS, bo Kaczyński spaliłby Polskę, żeby zagotować sobie czajnik wody oraz wizja strasznych rzeczy, które się wydarzą, jeśli PiS dojdzie do władzy. Ludzie niesamowicie się tym nakręcali.
Mylisz przekaz wypowiadany przez ówczesnych polityków z przekazem mediów publicznych.
Przed 2015 roku polityk PO zaproszony do studia zapewne mógł straszyć, że jak PIS dojdzie do władzy to wszyscy umrzemy z głodu. Ale zazwyczaj po drugiej stronie stołu siedział tam polityk PIS, który miał szansę na przekazanie swoich racji w tym temacie.
Zasadnicza różnica jest taka, że obecnie tezy, iż jak Tusk dojdzie do władzy to wszyscy będziemy jedli robaki wygłaszają nie tylko politycy PIS ale również "dziennikarze" publicznych mediów, którzy często w szczuciu na opozycję przebijają nawet polityków
Cytat:Moi znajomi z wyższym wykształceniem po wyborach wygranych przez Dudę słuchali piosenek jakiegoś chilijskiego poety i muzyka, torturowanego i zabitego przez reżim Pinocheta i zastanawiali się, kiedy u nas też będą obcinać palce.
Palców nikt nie odcina. Ale funkcjonariusze policji wyciągający ze szpitala kobietę po poronieniu nakazujący jej się rozebrać kucnąć i kaszlnąć, jak wciąż jeszcze oburzają to jednak już raczej nie dziwią. Więc może ci Twoi znajomi, jak przesadzali, to jednak dostrzegali pewne zagrożenia, które niekoniecznie były kompletnie wyssane z palca.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

