Wątek inspirowany jest niedawnymi dyskusjami z Hill na śfini. Mam nadzieję, że uda się go tu podjąć konstruktywnie, bo uważam go za ciekawy.
Pytanie, jakie sobie ludzkość stawia od dawna brzmi „co odróżnia nas od innych zwierząt”. Na pozór wyjątkowość człowieka rozumnego na tle reszty fauny jest oczywista. Jednak kiedy próbujemy sprecyzować, jaka jest ta cecha, która nas wyróżnia, okazuje się to trudne. Inteligencja, zdolność planowania, tworzenie narzędzi, poczucie sprawiedliwości, zachowania altruistyczne, komunikacja z użyciem gramatyki, odczuwanie muzyki, koncepcja „siebie” — wszystko to u innych zwierząt w jakimś stopniu odkryliśmy.
Postulat, który wydaje mi się trafny jest zatem taki, że człowieczeństwo nie polega na istnieniu jakiegoś jednego pierwiastka, który czyni nas ludźmi. Różnica jest dwojaka — po pierwsze ilościowa (wiele z tych cech występuje na wyższym poziomie, niż u innych zwierząt), a po drugie wynikająca z kombinacji różnych cech.
Chociaż ani zdolność komunikacji, ani zdolność celowego działania i planowania nie są dla człowieka wyjątkowe, to ich kombinacja pozwala nam na współpracę i tworzenie techniki na poziomie niedostępnym dla innych zwierząt.
Chociaż altruizm, czy poczucie sprawiedliwości nie są dla człowieka wyjątkowe, to ich połączenie z inteligencją i językiem umożliwia nam refleksę i komunikowanie potrzeb moralnych na poziomie umożliwiającym tworzenie zaawansowanej filozofii etycznej.
Człowiek stał się pierwszą „osobliwością intelektualną”. Choć obecnie pojęcie osobliwości używane jest raczej w odniesieniu do sztucznej inteligencji, która ma dopiero przyjść, to myślę, że można go użyć również w odniesieniu do przeszłości — do punktu w ewolucji, który stworzył pewną nową jakość z istniejących już cech.
Pytanie, jakie sobie ludzkość stawia od dawna brzmi „co odróżnia nas od innych zwierząt”. Na pozór wyjątkowość człowieka rozumnego na tle reszty fauny jest oczywista. Jednak kiedy próbujemy sprecyzować, jaka jest ta cecha, która nas wyróżnia, okazuje się to trudne. Inteligencja, zdolność planowania, tworzenie narzędzi, poczucie sprawiedliwości, zachowania altruistyczne, komunikacja z użyciem gramatyki, odczuwanie muzyki, koncepcja „siebie” — wszystko to u innych zwierząt w jakimś stopniu odkryliśmy.
Postulat, który wydaje mi się trafny jest zatem taki, że człowieczeństwo nie polega na istnieniu jakiegoś jednego pierwiastka, który czyni nas ludźmi. Różnica jest dwojaka — po pierwsze ilościowa (wiele z tych cech występuje na wyższym poziomie, niż u innych zwierząt), a po drugie wynikająca z kombinacji różnych cech.
Chociaż ani zdolność komunikacji, ani zdolność celowego działania i planowania nie są dla człowieka wyjątkowe, to ich kombinacja pozwala nam na współpracę i tworzenie techniki na poziomie niedostępnym dla innych zwierząt.
Chociaż altruizm, czy poczucie sprawiedliwości nie są dla człowieka wyjątkowe, to ich połączenie z inteligencją i językiem umożliwia nam refleksę i komunikowanie potrzeb moralnych na poziomie umożliwiającym tworzenie zaawansowanej filozofii etycznej.
Człowiek stał się pierwszą „osobliwością intelektualną”. Choć obecnie pojęcie osobliwości używane jest raczej w odniesieniu do sztucznej inteligencji, która ma dopiero przyjść, to myślę, że można go użyć również w odniesieniu do przeszłości — do punktu w ewolucji, który stworzył pewną nową jakość z istniejących już cech.
