Mnie to ciekawi jak się sytuacja rozwinie na dłuższą metę. Naród jest wprost proreformatorski. Badania kiedyś czytałem i tam jak wół stało, że takich heretyków jak Polacy katolicy to ze świecą szukać. No i trwa laicyzacja kraju gdzie kościół był filarem kultury w momentach gdy reszta świata filarem czyniła państwo i prywatne inicjatywy. A myśmy akurat państwa nie mieli... I tu trwanie pozycji Kościoła nie dziwi. Pytanie co teraz? Większość ma zbudowaną tożsamość o mity romantyczne, traumy wojenne rodzin, komunę, Solidarność i przejście kapitalistyczne. Teraz doszedł cyfrowy nomadyzm, który buduje młodsze pokolenia, ale mamy ewidentny rozłam między tymi systemami. W pierwszym dominował Kościół jako ostoja w świecie zmian, w drugim Kościół to hipokrytyczny anachronizm i bloker zmian. W takich warunkach albo rozplegnie się quasireligijne sekciarstwo, albo wzmoże się reformacja w Kościele żeby nie skończyć gorzej niż w Irlandii. Sęk w tym, że wszystko co w Kościele kijowe zreformowano dawno temu i stąd ruchy protestanckie, zwłaszcza starokatolickie. No i mnie ciekawi czy pojawi się apka do nawracania w której questy pokażą że księża mogą się żenić i mieć dzieci, nie ma spowiedzi doroslych na ucho a nowy Maybach od bezdomnego się nie zdarza bo ksiądz najzwyczajniej na siebie zarabia i żyje jak człowiek a nie sfrustrowana celibatem ikona zakłamania.
Sebastian Flak

