sylogizm goryczy napisał(a): Richard Dawkins, „Bóg urojony”.
Dla mnie to była jedna z najcięższych książek jakie czytałem i w końcu nie doczytałem. Porównując to z rzeką genów czy samolubnym genem wrażenie jakby to pisały różne osoby.
Właśnie skończyłem czytać "siostry" Moniki Białkowskiej. Książka to zbiór historii 11 zakonnic, które zrezygnowały z życia w klasztorze. Większość po pięciu lub dziesięciu latach, jedna po dwudziestu czterech.
I przyznam, że prostego, antyklerykalnego mnie skusil podtytuł "o nadużyciach w żeńskich zakonach", jednak mój zapał trochę zmalał, gdy już po zakupie zauważyłem, że książka została wydana przez Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy a na okładce są loga Deon.pl i Życie Duchowe. Jednak mógłby to wydać i sam Szatan, bo w podsumowaniu autorka jedzie zakony z góry na dół.
Jeśli chodzi o treść, to przynajmniej w moim odczuciu książka jest po prostu ciekawa, zwłaszcza, jeśli (tak jak ja) nie ma się żadnego pojęcia o tym jak życie w zakonie może wyglądać. Samo to jak te byłe już zakonnice postrzegają boga i wiarę jest dla mnie bardzo egzotyczne (spoiler alert, wszystkie pozostały osobami wierzącymi) a to jak bardzo zakony są odklejone od rzeczywistości, to już był dla mnie kosmos.
Jest jeden większy zgrzyt, choć nie jest to do końca zarzut w kierunku autorki. Gdzieś przed swoim miażdżącym podsumowaniem autorka wspomina o tym, że rozmawiała także z czynnymi zakonnicami oraz innymi duchownymi i jak się domyślam, na tej podstawie wyciąga takie a nie inne wnioski w szerszym kontekście. W treści książki jednak tego brakuje, bo jakby nie bylo mamy do czynienia tylko z 11 przypadkami. Mimo tego, że każda z tych kobiet opisuje także jak wyglądało życie całego zgromadzenia (i w sumie na przestrzeni całej książki widać, że większość motywów się powtarza) to nie ma tu żadnych globalnych informacji, nie jest to reportaż traktujący o ogóle zgromadzeń, ale tez rozumiem, że nie takie jest założenie.
Oprócz tego pare mniejszych zgrzytów, ale w sumie nie warte rozpisywania się. Historie tych kobiet wydają się być trochę zredagowane, pewne nietypowe moim zdaniem zwroty czasem się powtarzają, styl jest bardzo podobny.
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down

