sylogizm goryczy napisał(a): Nie wydaje mi się. Dawkins ma już na tyle ugruntowaną opinię, że po jego książki sięgają raczej ludzie z mocno sprecyzowanym światopoglądem ateistycznym.
Bóg Urojony powstał w roku 2006. Rok po śmierci papieża Polaka, żeby trochę umiejscowić to w czasie i przestrzeni. Już nieco po pierwszych skandalach pedofilskich ale jeszcze grubo przed ujawnieniem ich pełnej skali. Po atakach 9/11 (których powiązania z islamem są może luźne) ale przed powstaniem ISIS. W czasach różnych kompromisów, aborcyjnych i innych, ale przed ustanawianiem stref wolnych od LGTB czy przed paleniem książek, religijnych czy nie-religijnych.
DZISIAJ Dawkins ma ugruntówaną opinię, DZISIAJ po jego książki sięgają już tylko przekonani. Ale nie zapominaj, jak dużo się zmieniło przez te ostatnie 15 lat. Jak bardzo społeczeństwa na całym świecie rozdzieliły się w międzyczasie na "zimne albo gorące".
Cytat:Dlatego drażni mnie ciągłe podkreślanie jego niechęci do osób wierzących, do tego tonem dość kolokwialnym, który mocno kontrastuje z wysublimowanym charakterem dyskursu naukowego. Czasem za bardzo przypomina to moherowe zacietrzewienie niż głos rozsądku.
Cóż, Dawkins naukowy i Dawkins (anty-)religijny to dwa różne Dawkinsy. Denerwuje mnie to, kiedy próbuje te dwie sfery mieszać, przykładowo podając jakieś prywatne definicje ateizmu / agnostycyzmu oparte o jakieś dziwaczne ustalania prawdopodobieństwa. A ignorując przy tym fakt, że religia jest decyzją, opartą na różne faktory (wychowanie, społeczeństwo, prawdopodobieństwo). Te jego prywatne definicje prowadziły do takich potworków, że Dawkins twierdził (czasem), że jest agnostykiem. No bo na 100% nie może wykluczyć. Albo dawał się sprowokować do jakichś dyskusji o wyższości prawdopodobieństwa istnienia kosmitów nad istnienie Boga / bogów.
Nadal jednak wolę poglądy prezentowane przez Dawkinsa nad poglądy prezentowane przez Hitchensa. Ten pierwszy stara się zobiektywizować "nieobiektywizowalne". Ten drugi przeskakuje ten moment i od razu przechodzi do retoryki. U Dawkinsa swego czasu odnajdywałem błędy faktograficzne, u Hitchensa to były błędy w aksjomatach i podstawowych faktach. Ale wiem, że niektórzy ludkowie wolą tego drugiego, ich prawo.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

