DziadBorowy napisał(a): Natomiast jeżeli jednak do KRK ma ktoś nastawienie negatywne wręcz wrogie, nie jest osobą wierzącą a mimo to deklaruje się jako katolik tylko dlatego, że bez udziału własnej woli został ochrzczony to dla mnie jest to jednak nieco dziwne.
Być może ta osoba internalizowała sentencję "semel catholicus semper catholicus". Być może mimo całej deklarowanej niechęci czy nienawiści ciągle uznaje metafizyczny wymiar chrztu. Być może ta osoba na ustach deklaruje ateizm a gdzieś w głębi duszy tkwi w niej strach przed piekłem po deklaracji apostazji. Tym tutaj (rodzina) i tym tam (wiadomo). Być może taka osoba jest z tych ateistów, co to nawracają się na łożu śmierci, no bo nigdy nie wiadomo. A ślub kościelny, no bo babcia i wujek, przecież nie zaszkodzi.
Nie wiadomo, co jest powodami takiej a nie innej deklaracji, ale na końcu dnia liczy się dobrowolna publiczna deklaracja. To trochę tak jak z krzyżykiem na wyborach, osoba, która wcale nie jest nazistą a wybiera nazistowską partię, jest nazistą.
EDIT: Tak, znadję sobie sprawę, jakiego porównania użyłem. Poniewczasie, ale nie zmienię tego już.
DziadBorowy napisał(a): Tak sądzę. W jakiś sposób uznali, że sam fakt chrztu czyni ich dozgonnie katolikami. Może tu też mieć znaczenie błednie rozumiana odpowiedzialność karna za podawanie w spisie nieprawdziwych informacji.
Stąd założenie że skoro jestem ochrzczony i nie dokonałem apostazji to dla państwa jestem katolikiem.
To by znaczyło, że dana osoba uznaje połączenie "krzyża i tronu" za faktyczne, jak także to, że definicje religijne w katechizmach mają wyższość nad deklaracje prawne. To też w sumie jakieś wyznanie wiary, wiary w Teokrację Polską.
(EDIT 2, drobne uzupełnienia w tekście)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

