A być może jest to efekt zupełnego braku zainteresowania tematem religii. Ostatnią rzeczą, jaką można zarzucić polskim katolikom, to głęboka refleksja nad prawdami chrześcijańskiej wiary. Automatyzm i rutynowość coniedzielnej wyprawy do kościoła można przyrównać do codziennej, porannej wizyty na kiblu - trzeba odbębnić i tyle. A samo bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to już chyba bardziej deklaracja polityczna niż cokolwiek innego.
Natomiast zdrowaśkę próbowałem wyrecytować ale doszedłem do połowy i klapa. Dziwne, bo w szkole miałem dobrą pamięć do wierszyków, szczególnie klepanych bezmyślnie.
Natomiast zdrowaśkę próbowałem wyrecytować ale doszedłem do połowy i klapa. Dziwne, bo w szkole miałem dobrą pamięć do wierszyków, szczególnie klepanych bezmyślnie.

