Jak dla mnie, problem z programem 500+ jest taki, że pieniądze te dostają po równo potrzebujący, niepotrzebujący i potrzebujący na wódkę. Z drugiej strony, w tym ostatnim przypadku kontrola i metody przekierowania pieniędzy na samo dziecko byłaby kosztowna. Ale może dałoby się na przykład ograniczyć wypłatę pieniędzy dla rodziców, którzy widnieją w kartotekach pomocy społecznej jako zaniedbujący dzieci. Wtedy musieliby przedstawiać rachunki, albo ktoś inny z rodziny dostawałby te pieniądze i ta osoba przedstawiałaby rachunki. Oczywiście wtedy środowiska patologiczne już by nie głosowały na partię, która te ograniczenia wprowadziła. Rzecz jasna, nadal byłyby koszty, ale może zabranie 500+ bogatym zrównoważyłoby to z nawiązką. Swoją drogą, ciekawe jaka część tych zamożnych też by się obraziła.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.

