Z każdym takim transferem jest ten problem, że to rzucenie większej ilości pieniędzy na rynek, czyli inflacja. Kto jest beneficjentem to jeszcze coś na tym zyska, ale kto nie jest, to tylko straci. Sumarycznie to wcale nie musi wyjść na plus. Żeby realnie podnieść dochody, to trzeba podnieść liczbę dostępnych na rynku towarów i usług. No ale to już jest dużo trudniejsze niż zrobienie przelewu.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

