kmat napisał(a): Tak, życie ludów pierwotnych jest właśnie stanem beznadziei i spiralą przemocy.
Jak pisał Krzysztof Kolumb, co im Indianie przynieśli, gdy ich witali: "papugi, kłębki bawełny, strzały oraz wiele innych rzeczy. Wymienili to wszystko na pewne drobiazgi przez nas ofiarowane, jak np. małe naszyjniki ze szkła i dzwoneczki.
Nie wygląda jak rzeźnia. I inny fragment tekstu ze strony, na której to znalazłem: Owi Arawakowie z Bahamów byli bardzo podobni do Indian z kontynentu; cechowała ich – jak po wielokroć powtarzali europejscy obserwatorzy – niezwykła gościnność i duch szczodrości. To jest motyw, o którym słyszałem wielokrotnie w książkach i sam widziałem na filmach podróżniczych. Jest też mnóstwo filmów w Internecie. Jakoś można nawet spokojnie żyć wśród nich. Dużo trudniej znaleźć film z jakichś napaści. Takie też istnieją, ale niełatwo coś takiego znaleźć. Ty natomiast twierdzisz, że ich życie to spirala przemocy, jakby to było coś bardzo powszechnego.
Ewolucja nie tworzy mechanizmów, które są szkodliwe, a przemoc bez istotnego powodu przynosi więcej strat niż zysków. Dopiero, gdy zajdą specyficzne warunki może stać się korzystna. Ale to nie jest standard i codzienność.
Tutaj jest artykuł z Uniwersytetu w Nebrasce na temat walk pomiędzy plemionami Indian Ameryki Północnej
http://plainshumanities.unl.edu/encyclop...gp.war.023
Istnieją dowody na zbiorowe zabójstwa, ale oznaki wskazują na stan niedożywienia zabitych, co najprawdopodobniej oznacza, że spowodował to głód. Czyli walka toczyła się o bardzo ograniczone zasoby, a o takim przypadku wyraźnie wspomniałem. Poza tym okazuje się, że przybysze z Europy doprowadzili do intensyfikacji walk między plemionami, ponieważ tak ich specjalnie rozgrywali. Wiadomo też, że sami Indianie mieli również bezkrwawe formy starć, które polegały na demonstrowaniu możliwości, ale nie walce fizycznej.
Cytat:Myślisz, że tacy Bantu pokojowo rozprzestrzenili się w 2 tysiące lat z Kamerunu na pół Afryki zasadniczo zastępując miejscową ludność.
To nadal szmat czasu, a Bantu żyli po prostu z gospodarki rolnej, co dało im znaczącą przewagę nad plemionami łowców-zbieraczy. Encyklopedia PWN mówi, że wyparli te plemiona, ale w sposób głównie pokojowy. Może dlatego, bo tam, gdzie ktoś uprawiał rolę, jak właśnie Bantu, wtedy łowcy-zbieracze przenoszą się gdzie indziej. Z pewnością możliwość wyżywienia się z roli sprawia, że takie społeczności nie rywalizują o tereny łowieckie. Może więc zmniejszać, a nie zwiększać ilości walk.
Cytat:Albo tacy Inuici w kilka wieków pokojowo zajęli tereny kultury Dorset, po ludności której pozostało jakieś 1,5% przymieszki w inuickim DNA?
Istnieje hipoteza wyrżnęli ich w pień, ale to nie jest pewne. Wydaje się, że ich kontakt mógł być ograniczony. Wygląda też na to, że nawet brali śluby. Choć według starszych żyjących współcześnie Inuitów, można znaleźć rozbieżne opinie na temat tego, czy były konflikty, czy nie było, ale oczywiście za dużo czasu minęło, aby brać te opowieści zbyt poważnie.
https://web.archive.org/web/201708031426..._10st.html
A tu ciekawy fragment z pracy naukowej:
However, a review of radiocarbon dates, artifact styles, and site data reveals no conclusive evidence for face-to-face contact between the people of these two cultures. Given evidence that the Thule actively salvaged harpoon heads and carvings from abandoned Dorset sites, I contend that salvage was the sole means of contact between these cultures and the means by which harpoon-head technology was transferred. This example points out the importance of salvage as a mode of culture contact and the weakness of studies that interpret changes in material culture solely in a culture-historical context.
I zawsze jest też kwestia wyginięcia Neandertalczyków. Oczywiście znowu najbardziej znana jest hipoteza wyrżnięcia w pień, ale wcale nie ma takiej pewności. Są różne hipotezy i wiele możliwych czynników. Na pewno, z przyczyn anatomicznych, homo sapiens mogą przejść większy dystans. Wystarczy porównać ich budowę ciała z budową ciała chodziarzy i biegaczy długodystansowych. Mieli też prostsze kręgosłupy, więc ulegały większym obciążeniom i częstsze były uszkodzenia. Choćby już z tych powodów nie mieli szans w konkurencji. Nawet bez walk międzygatunkowych. Które musiały zachodzić, oczywiście i nikt tego nie neguje, ale nie musiały być przyczyną ich wyginięcia. Może ten czynnik miał istotne znaczenie, ale wcale nie musiał.
Cytat:To wtedy była normalna gospodarka. Innej nie było. I była przemoc, i były wojny,
Gospodarka oparta o niewolnictwo to jednak zupełnie co innego niż gospodarka współczesna. W żaden sposób nie wpływa na to kwestia, czy w tamtych czasach była normalna. No i kobiety nie głosowały w starożytnym Rzymie, Grecji. Nie da się mieć pewności, jak by to wpłynęło na decyzje militarne, ale może miałoby jakiś wpływ. Jednak bez porzucenia niewolnictwa nie mogłoby się wiele zmienić.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.

