kmat napisał(a): To nijak nie są reprezentatywne sytuacje dla kontaktów między prymitywnymi ludami.Dzienniki Kolumba podałem tylko jako jeden z przykładów. Oprócz tego wskazałem, że jest mnóstwo filmów w Internecie ze spotkań z plemionami. Gdyby w naturze człowieka, jak postulujesz, była wrodzona silna skłonność do agresji wobec innych niż do pokojowego współistnienia, wtedy nie byliby tak często pozytywnie nastawieni wobec przybyszów. Tym bardziej nie dałoby się wśród nich żyć, a wielu ludziom się udaje.
Cytat:Taki Cook jak tubylcom nadepnął na jakiś odcisk to skończył z głową urżniętą przy samej dupie.Nie znałem wcześniej tej historii w konkretach. To bardzo ciekawe. Gotowy scenariusz filmu. Natomiast powody, dlaczego Hawajczycy zabili Cooka nie są jasne. Ale przede wszystkim to nie było plemię, ponieważ piszą, że w pewnym momencie otoczył ich tysiąc ludzi. Mieli króla, wodzów, kapłanów. To była już cywilizacja, nawet jeśli prymitywna. Oznacza to, że nie odzwierciedla charakterystyki plemion. Cywilizacja, z natury rzeczy, to zaburzenie naturalnej równowagi, ponieważ człowiek nie jest do takiego stylu życia ewolucyjnie przystosowany.
Cytat:Soul, serio uważasz, że to co odwiedzali Halik z Cejrowskim miało cokolwiek wspólnego z prawdziwymi pierwotnymi ludami?Jest mnóstwo innych filmów niż ich. A jak wyżej wspomniałem, gdyby w naturze człowieka agresja była dominująca, wtedy byłoby to widać znacznie częściej.
Cytat:Aha. A teraz zauważ jedną rzecz. Kobieta w realiach przednowoczesnych rodzi około 8 dziecek. To oznacza, że pojemność środowiska jest wypełniona po sufit.W żadnym wypadku ludzie nie mieli po 8 dzieci. Przede wszystkim, połowa dzieci umiera (np. z tego powodu u Masajów dziecko dostaje imię dopiero po dwóch latach życia). Później jednak też śmierć zdarza się często. Gdyby standardowo udawało się tej czwórce dzieci, które dorosły odchować własne potomstwo, wtedy mielibyśmy do czynienia ze wzrostem wykładniczym. A wzrost populacji ludzi był bardzo powolny przez miliony lat i w tym czasie liczebność ulegała znacznym wahaniom.
Cytat:Ci ludzie zawsze byli na granicy biologicznego przetrwania. To była gospodarka permanentnego niedoboru. Drobne wahnięcie warunków i nadmiarowa populacja umierała z głodu. W tych realiach przemoc nie wiązała się z jakimś wielkim ryzykiem, a zyski mogły być olbrzymie.Jakie olbrzymie zyski? Wtedy na pierwszym miejscu zawsze było fizyczne przetrwanie i odchowanie potomstwa. Ale wygnanie sąsiadów nie dawało o kilkoro dzieci więcej.
Aby taka napaść na innych, która zwykle kończy się śmiercią po jednej ze stron była opłacalna z perspektywy ewolucyjnej, musi zwiększać szanse na odchowanie potomstwa - liczniejszego od średniej w populacji - bardziej niż je zmniejszać. A to się dzieje tylko w specyficznych okolicznościach, a nie jest stanem permanentnym.
Cytat:No. Tak po prostu się wynosili. Na gorsze tereny, mogące utrzymać mniejszą populację, czyli iluś członków plemienia musi umrzeć z głodu.Dzikie zwierzęta rzadziej żyją w pobliżu terenów uprawnych, więc może po prostu łatwiej polować gdzie indziej. W każdym razie, gdyby przybysze byli tacy krwiożerczy, wtedy byłyby dowody w postaci dużej ilości szkieletów ze śladami walk i zgonów na ich skutek. A tu ciągle słychać, że nie wiadomo, dlaczego jakaś populacja wyginęła i są różne hipotezy. Tylko kiedyś jako pierwsze pojawiały się hipotezy wyrżnięcia, zapewne na skutek historii kolonializmu, ale dziś tak to prosto nie wygląda.
Cytat:Jak pisałem, w czasach przednowoczesnych kobieta rodziła 8 dziecek. Ile czasu zajmie po kolonizacji nowego terenu, zanim zaczną rywalizować o tereny uprawne?Ale kiedy? W czasach przed powstaniem cywilizacji, czy w epoce industrialnej? "Czasy przednowoczesne" to strasznie duży rozrzut. Do tej pory rozmawialiśmy o starożytności i czasach prehistorycznych. A wtedy, sądząc po tempie zaludniania nowych terenów i przyrostu populacji, to zajmowało bardzo dużo czasu.
Cytat:No. Tak se po prostu wymarli.Sam piszesz, że żyli na granicy przetrwania cały czas. Istnieją dowody w naszym DNA, że nasz gatunek przeszedł przez wąskie gardło, czyli tak duży spadek populacji, że zachodziło kojarzenie krewniacze. Podobnie jak np. u geparda. Oznacza to, że populacja spadła do kilku tysięcy osobników. I właśnie "po prostu" prawie wymarli. Tym bardziej na dalekiej północy i wśród ludzi żyjących z łowiectwa było to prawdopodobne (Inuici i ludy Dorset mieli inne techniki polowania, więc jedni mogli przetrwać, a drudzy nie).
Cytat:Neandertalczycy jak najbardziej byli w stanie skutecznie konkurować z H. sapiens i nawet ich wypierać. Ale tylko do czasu. Rewolucja behawioralna zmieniła wszystko.Jaka rewolucja behawioralna? Ten termin oznacza chyba coś innego. Poza tym homo sapiens mają różne przewagi nad Neandertalczykami.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.

