Soul33 napisał(a): Pomyłka. Chodzi o decyzje podejmowane większością kwalifikowaną, a nie bezwzględną.
Jeżeli Rada głosuje nad wnioskiem Komisji lub Wysokiego Przedstawiciela Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa, do przyjęcia wniosku niezbędna jest większość kwalifikowana.
https://www.consilium.europa.eu/pl/counc...-majority/
Wtedy Niemcy i Francja będą mogły blokować wszystkie takie decyzje. Wystarczy, że dokooptują sobie dwóch koalicjantów w danych sprawach. Widać to na oficjalnym kalkulatorze Rady Europy - link.
Francja i Niemcy natomiast mają wystarczająco dużo wspólnych interesów. Gdyby nie mieli, to by nie zależałoby im na federalizacji Unii w takiej właśnie wersji. Czyli inne państwa jak cała wschodnia Europa nie będą mogły powstrzymać ich decyzji. Przykładowo, biorąc pod uwagę jak ociągali się z militarnym wsparciem Ukrainy w wojnie z Rosją, mogłoby być już po wszystkim.
Tylko, że większość kwalifikowana ma być podniesiona do progu 2/3 głosów. A wzmocniona większość kwalifikowana do 4/5. Dodatkowo w obecnej sytuacji Niemcy i Francja nie muszą szukać żadnych koalicjantów bo mogą zablokować określone sprawy samodzielnie - wszak tak działa zasada jednomyślności.
Przypomnij sobie jak trzeba było głaskać Orbana w kwestiach wsparcia dla Ukrainy. I wyobraź scenariusz, że któraś z ochoczo wspieranych przez Putina partii zdobywa większość w którymś z państw Unii.
Kwestia ta ma jeszcze jedną stronę o której się zapomina. Przecież już obecnie i to od wielu lat bardzo dużo decyzji jest podejmowanych nie jednomyślnie a właśnie większością kwalifikowaną. Jednomyślność obowiązuje jedynie w sprawach traktatowych (tu po zmianie byłby próg 80%) oraz w tzw obszarach wrażliwych, których aż tak wiele nie ma.
Jednomyślność w kwestiach takich jak wspólna polityka zagraniczna to wrzód na tyłku Unii, który jest po prostu szkodliwy. I sam pomysł aby coś z tym zrobić nie jest złym pomysłem.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

