lumberjack napisał(a): Nie wiem dlaczego ale powiedział mi że były trzy wojny gruzinsko rosyjskie, a mi się wydawało że jedna - ta w 2008. Chyba że konflikt w Osetii w 1991 też jest przez nich rozumiany jako wojna z ruskimi. Chyba że myślał o tym co rosja zrobiła Gruzji w czasach imperium rosyjskiego i rządów komunistów.
Tak czy srak doszliśmy do wspólnego konstruktywnego i pozytywnego wniosku że ruscy to ogólnie ścierwo.
Pierwszą wojną była ta z Rosją Radziecką w latach 1919-1921, drugą to pocz. lat 90-tych i wsparcie dla Abchazów i Osetyńczyków w walce z oddziałami rządowymi, zaś trzecia to wiadomo.
W XIX wieku Rosja była odbierana przez Gruzinów w miarę pozytywnie aczkolwiek relacje nie były sielankowe. Przecież to do Rosji uciekł król Gruzji Herakliusz przed wojskami tureckimi, ich wysokie rody z Bagratydami na czele dostały nadania i weszły do rosyjskiej elity, zaś aneksja dokonana za przyzwoleniem większości gruzińskich elit uchroniła te tereny od powtarzających się dewastacji z powodu najazdów Persów i Turków. Jeśli już Gruzja położona przy trzech potęgach miała problemy z zachowaniem państwowości to najlepiej było poddać się prawisławnemu carowi niż muzułmańskim sułtanowi lub szachowi. Oczywiście Rosjanie ideałami nie byli, ale przy całym zacofaniu Rosji i tak ona oferowała większy potencjał modernizacyjny niż pozostałe kraje czy marionetkowe państwo narażone na ciągłe interwencje zbrojne, aczkolwiek Gruzini w XVIII wieku udowodnili, że modernizacja na wzór europejski nie jest im obca.

