zefciu napisał(a): Generalnie o to chodzi w demokracji, że się „kupuje głosy” wprowadzając taką politykę, jaka dla jakiejś grupy jest korzystna.Gdyby tak było, kraje demokratyczne żarłyby mirabelki ze szczawiem, bo pogrążyłyby się w chaosie rozdawniczym - ale z jakiegoś powodu tak nie jest.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

