lumberjack napisał(a): Dobrze, fajnie; ale szachy nie są przyobleczone w szaty smoków, magów, bohaterów i czarów działających na wyobraźnię. Mój 5-letni syn coraz lepiej ogarnia liczby i liczenie grając właśnie w HoMM3. Nie nudzi mu się to. Do szachów próbuje go nakręcić dziadek ale nie widzę tu tej samej lub nawet chociażby podobnej fascynacji co w przypadku hirołsów.Tylko uważaj aby to nie przerodziło się w obsesję gdyż w takich hirołsach można się zatracić bez reszty a pięciolatek nie ma mechanizmów obronnych przed takim natężeniem dopaminy. No i H3 ma trochę tych hazardowych mechanik, gdzie moment nagrody jest zawieszony w czasie i ta świadomość, że niewiadomo kiedy on nastąpi, trzyma nas przy grze. Ten syndrom jeszcze jednej tury.
Szachy natomiast mają tą przewagę, że są łatwe do nauczenia a bardzo trudne do wymasterowania i jeśli chcesz wygrywać, to ciągle trzeba się rozwijać (co jak wspomniał Socjopapa, staje się później monotonne gdyż trzeba uczyć się teorii). Nie słyszałem o dzieciach których trzeba było odciągać siłą od szachów natomiast od niektórych gier video, jak najbardziej. Sam grałem w młodości czasem do upadłego i nie wiem czy to było zbyt mądre podejście. Na pewno trochę szarych komórek zdechło

