Najpewniej przyszłość chronologicznie będzie wyglądać tak:
1. Szojgu będzie zwiększać swe wpływy.
2. Rosja będzie padała ekonomicznie i w końcu walnie w Moskowię potężny kryzys z mocą tysiąca czarnych słońc.
3. Szojgu zażąda od świata pomocy materialnej i politycznej dla siebie, grożąc, że jeśli tej pomocy nie dostanie, to dojdzie do rozpadu Moskowii i dzikiej proliferacji broni masowego rażenia.
4. Przestraszony i szantażowany świat pomoże Tuwińcowi, dając mu "lend-lease-fuck-off", żeby Szojgu zachował wielgachny arsenał nuklearny pod swoim sprawdzonym butem.
5. Szojgu za środki z LLFO przekupi elity i szaraków (zwykłych Rosjan), przez co zapanuje nad Kremlem i co najmniej większością z ziem dzisiejszej Moskowii.
6. Trzeba będzie współpracować z "Szojgunatem" pewnie przez ponad dekadę, bo Siergiej jest żywotny i pożyje raczej około tak długo jak jego ojciec.
Na rozluźnienie i rozbawienie mogę napisać scenkę związaną z tematem.
Rok 2027. Pałac w Moskwie. Pokój urządzony w synkretycznym połączeniu stylów azjatyckich. Przy biurku siedzi Najwyższy Wódz Szojgu. Do pokoju wchodzi jego jedyny syn - "Sheba". Są sami w pokoju. Zaczyna rozmowę syn:
- Ojcze, mam ci do przekazania ważną informację... Jestem w związku.
- Z kim?
- Hm... Zaczynają się schody...
- Z mężczyzną.
- Tak... Skąd wiesz?
- Po prostu cię obserwowałem. To nie była trudna zagadka.
- Nigdy cię nie okłamuję.
- Wiem. Tylko... kto w waszej relacji jest mężczyzną?
- Nie rozumiem.
- Chodzi o... sprawy za kulisami.
- W sensie, że intymne?
- Tak. Ty robisz za mężczyznę, tak?
- ...
- Synu?
- Nigdy cię nie okłamuję...
- Sheba! Nie, Sheba, dlaczego!? Nie, nie, nie! Boże, jak ja to... To nie przystoi. Jesteś dziedzicem wielkiego rodu; moim jedynym synem. Przejmiesz władzę. Jak tak można? Sheba!
- Ojcze, ten wstydliwy temat mnie uwiera...
- I niech uwiera. Za mało z tobą spędzałem czasu. To przez to. Chwila. Wiem. Popatrz na miecz samurajski, który wisi najbliżej rzeźby przedstawiającej smoka.
- A smok to... ta kula z wypustkami, tak?
- Tak, tak, tak. Nie pamiętałeś?
- Wybacz. Bardzo dużo jest tu rzeźb i ciągle dochodzą nowe. A i to dość nieoczywisty smok. Delegacja Chin myślała, że wyśmiewasz ich kraj, pokazując tę abstrakcję jako smoka.
- Nie obraziłbym Chin. Wszystkim gościom pokazuję moje rzeźby.
- Smok się zwinął w kłębek?
- Nie, jego duch powstaje. Nie zmieniaj tematu. Patrz się na miecz najbliższy do smoka.
- Dobrze. Patrzę.
- Patrz.
- Patrzę.
- Teraz słuchaj z wytężoną uwagą. Kużugietowie są mieczami. Jesteśmy do ataku, do wbijania, do podbijania, do wygrywania pojedynków, do zdobywania. Jesteśmy jak miecz, a nie jak... to, w co się miecz wkłada. Sheba, w co się wkłada miecz?
- W ciało?
- Co? Nie. Znaczy, chwila, inaczej. W co się wsuwa swój miecz przy biodrze? Jak to się nazywa?
- Pokrowiec?
- Co?! Jaki pokrowiec, Sheba?! Pokrowiec na miecz? Nie męcz ojca. Kończmy ten temat.
- Mogę już iść?
- ...
- Ojcze?
- Weźcie się chociaż wymieniajcie...
- W sensie, że -
- Tak, w tym sensie. Nie wracajmy do tego tematu. Przemyśl naukę o mieczu.
1. Szojgu będzie zwiększać swe wpływy.
2. Rosja będzie padała ekonomicznie i w końcu walnie w Moskowię potężny kryzys z mocą tysiąca czarnych słońc.
3. Szojgu zażąda od świata pomocy materialnej i politycznej dla siebie, grożąc, że jeśli tej pomocy nie dostanie, to dojdzie do rozpadu Moskowii i dzikiej proliferacji broni masowego rażenia.
4. Przestraszony i szantażowany świat pomoże Tuwińcowi, dając mu "lend-lease-fuck-off", żeby Szojgu zachował wielgachny arsenał nuklearny pod swoim sprawdzonym butem.
5. Szojgu za środki z LLFO przekupi elity i szaraków (zwykłych Rosjan), przez co zapanuje nad Kremlem i co najmniej większością z ziem dzisiejszej Moskowii.
6. Trzeba będzie współpracować z "Szojgunatem" pewnie przez ponad dekadę, bo Siergiej jest żywotny i pożyje raczej około tak długo jak jego ojciec.
Na rozluźnienie i rozbawienie mogę napisać scenkę związaną z tematem.
Rok 2027. Pałac w Moskwie. Pokój urządzony w synkretycznym połączeniu stylów azjatyckich. Przy biurku siedzi Najwyższy Wódz Szojgu. Do pokoju wchodzi jego jedyny syn - "Sheba". Są sami w pokoju. Zaczyna rozmowę syn:
- Ojcze, mam ci do przekazania ważną informację... Jestem w związku.
- Z kim?
- Hm... Zaczynają się schody...
- Z mężczyzną.
- Tak... Skąd wiesz?
- Po prostu cię obserwowałem. To nie była trudna zagadka.
- Nigdy cię nie okłamuję.
- Wiem. Tylko... kto w waszej relacji jest mężczyzną?
- Nie rozumiem.
- Chodzi o... sprawy za kulisami.
- W sensie, że intymne?
- Tak. Ty robisz za mężczyznę, tak?
- ...
- Synu?
- Nigdy cię nie okłamuję...
- Sheba! Nie, Sheba, dlaczego!? Nie, nie, nie! Boże, jak ja to... To nie przystoi. Jesteś dziedzicem wielkiego rodu; moim jedynym synem. Przejmiesz władzę. Jak tak można? Sheba!
- Ojcze, ten wstydliwy temat mnie uwiera...
- I niech uwiera. Za mało z tobą spędzałem czasu. To przez to. Chwila. Wiem. Popatrz na miecz samurajski, który wisi najbliżej rzeźby przedstawiającej smoka.
- A smok to... ta kula z wypustkami, tak?
- Tak, tak, tak. Nie pamiętałeś?
- Wybacz. Bardzo dużo jest tu rzeźb i ciągle dochodzą nowe. A i to dość nieoczywisty smok. Delegacja Chin myślała, że wyśmiewasz ich kraj, pokazując tę abstrakcję jako smoka.
- Nie obraziłbym Chin. Wszystkim gościom pokazuję moje rzeźby.
- Smok się zwinął w kłębek?
- Nie, jego duch powstaje. Nie zmieniaj tematu. Patrz się na miecz najbliższy do smoka.
- Dobrze. Patrzę.
- Patrz.
- Patrzę.
- Teraz słuchaj z wytężoną uwagą. Kużugietowie są mieczami. Jesteśmy do ataku, do wbijania, do podbijania, do wygrywania pojedynków, do zdobywania. Jesteśmy jak miecz, a nie jak... to, w co się miecz wkłada. Sheba, w co się wkłada miecz?
- W ciało?
- Co? Nie. Znaczy, chwila, inaczej. W co się wsuwa swój miecz przy biodrze? Jak to się nazywa?
- Pokrowiec?
- Co?! Jaki pokrowiec, Sheba?! Pokrowiec na miecz? Nie męcz ojca. Kończmy ten temat.
- Mogę już iść?
- ...
- Ojcze?
- Weźcie się chociaż wymieniajcie...
- W sensie, że -
- Tak, w tym sensie. Nie wracajmy do tego tematu. Przemyśl naukę o mieczu.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

