Dziad Borowy,
Przyznaję, że nie będąc zainteresowanym, nie wnikałem w szczegóły PPK, traktując każdą ofertę łżerządu z ogromną nieufnością. W mojej firmie nikt się nie zapisywał, panowała obawa, że to będzie przymusowe, a z mediów dowiadywałem się o niskim zainteresowaniu tym systemem(ok. 30%).
Ale to didaskalia, najważniejsze w przypadku PPK jest to, że to była desperacka próba ratowania sytaucji na rynku pracy, ocierającej się o katastrofę, spowodowanej decyzją o przywróceniu wcześniejszej daty przechodzenia na emeryturę. Tak zwana "reforma systemu emerytalnego" była zwykłą kiełbasą wyborczą, próbą przekupienia elektoratu, a pisowski rząd szybko odczuł negatywne skutki tego posunięcia.
To co dla pracowników było dobrodziejstwem, czyli zmiana rynku pracodawcy, w rynek pracownika, dla gospodarki było ciężkim kryzysem. W mojej firmie płacono zagranicznym kontrahentom wysokie kary umowne, nie mogąc z braku pracowników terminowo zrealizować kontraktów. To samo dotyczyło, i nadal dotyczy, tysięcy polskich firm. Szczęśliwie dla nas sytuację uratowało przybycie milionów ukraińskich uciekinierów przed wojną, ale to nie rozwiązało problemu i dlatego rząd Morawieckiego musiał uruchomić ogromną imigrację zarobkową z Azji i Afryki. Czyli to, przed tym tak bardzo ostrzegał
.
Przyznaję, że nie będąc zainteresowanym, nie wnikałem w szczegóły PPK, traktując każdą ofertę łżerządu z ogromną nieufnością. W mojej firmie nikt się nie zapisywał, panowała obawa, że to będzie przymusowe, a z mediów dowiadywałem się o niskim zainteresowaniu tym systemem(ok. 30%).
Ale to didaskalia, najważniejsze w przypadku PPK jest to, że to była desperacka próba ratowania sytaucji na rynku pracy, ocierającej się o katastrofę, spowodowanej decyzją o przywróceniu wcześniejszej daty przechodzenia na emeryturę. Tak zwana "reforma systemu emerytalnego" była zwykłą kiełbasą wyborczą, próbą przekupienia elektoratu, a pisowski rząd szybko odczuł negatywne skutki tego posunięcia.
To co dla pracowników było dobrodziejstwem, czyli zmiana rynku pracodawcy, w rynek pracownika, dla gospodarki było ciężkim kryzysem. W mojej firmie płacono zagranicznym kontrahentom wysokie kary umowne, nie mogąc z braku pracowników terminowo zrealizować kontraktów. To samo dotyczyło, i nadal dotyczy, tysięcy polskich firm. Szczęśliwie dla nas sytuację uratowało przybycie milionów ukraińskich uciekinierów przed wojną, ale to nie rozwiązało problemu i dlatego rząd Morawieckiego musiał uruchomić ogromną imigrację zarobkową z Azji i Afryki. Czyli to, przed tym tak bardzo ostrzegał
.

