Ruscy po pół roku mieli wydany budżet na cele cywilne. Od tamtej pory przeżerają to co mieli w jakiś sposób naskładane. Mamy nowy rok, nie ma już hajsu, nie ma majstrów, nie ma części a infrastruktura poradziecka albo robiona w systemie kradnij póki można. Zima przyszła wcześnie to i cywile w dupe dostają. Ja tam mam przekonanie graniczące z pewnością, że ruscy po domach smarkają na wojnę już od dawna, tyle tylko że mają ptsd i srają się bardziej niż wynikało by z okoliczności.
Btw. Według obliczeń ruscy mają na froncie czołgów podobną ilość co UA. Szacuje się liczbę na 1200, Litwini straszą, że więcej bo mają niedoszacowane możliwości remontowe, ale tutaj byłbym sceptyczny. Litwa boi się ataku z Białorusi i Kaliningradu to mogą atmosferę podkręcać żeby związać ruskich na Ukrainie. Inna sprawa, że ruscy chcą przełamać front i zacząć korzystać z lotnictwa zgodnie z przeznaczeniem. Znaczy UA musi mieć widoczne braki w obronie pl, bo ryzyko byłoby za duże na rozpoznanie bojem. Zwłaszcza, że jakieś 30% całego lotnictwa ruscy stracili. A NATO dominuje w powietrzu. Każde latadło mniej to cios poniżej pasa.
Ciekawi mnie jak się skończy gotowanie żaby. Ruscy mają wsparcie od wrogów USA, żeby same USA były związane i osłabione. Ale przecież już teraz u ruskich jest kicha. 1200 czołgów to nie jest siła zdolna utrzymać front. Śnieżna zima plus mokra wiosna i front się nie przesunie a sprzęt się zużywa i niszczy. Ciekawie będzie. Ale optymistą nie jestem. Bez wsparcia to to potrwa.
Btw. Według obliczeń ruscy mają na froncie czołgów podobną ilość co UA. Szacuje się liczbę na 1200, Litwini straszą, że więcej bo mają niedoszacowane możliwości remontowe, ale tutaj byłbym sceptyczny. Litwa boi się ataku z Białorusi i Kaliningradu to mogą atmosferę podkręcać żeby związać ruskich na Ukrainie. Inna sprawa, że ruscy chcą przełamać front i zacząć korzystać z lotnictwa zgodnie z przeznaczeniem. Znaczy UA musi mieć widoczne braki w obronie pl, bo ryzyko byłoby za duże na rozpoznanie bojem. Zwłaszcza, że jakieś 30% całego lotnictwa ruscy stracili. A NATO dominuje w powietrzu. Każde latadło mniej to cios poniżej pasa.
Ciekawi mnie jak się skończy gotowanie żaby. Ruscy mają wsparcie od wrogów USA, żeby same USA były związane i osłabione. Ale przecież już teraz u ruskich jest kicha. 1200 czołgów to nie jest siła zdolna utrzymać front. Śnieżna zima plus mokra wiosna i front się nie przesunie a sprzęt się zużywa i niszczy. Ciekawie będzie. Ale optymistą nie jestem. Bez wsparcia to to potrwa.
Sebastian Flak

