Socjopapa napisał(a): Nazywanie tego sporem to jak nazywanie sporem sytuacji w której złodziej będąc w moim domu ma pod pachą mój telewizor, a ja szczuję go psem i wyciągam baseballa - to żaden spór.
Chyba nie doceniasz ich możliwości odwracania jarkaczowego kota ogonem.
Być może to nie był twój dom i twój telewizor, a on go wcale nie miał pod pachą, bo w konstytucji nie ma ścisłej definicji pachy.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

