@Adam M.
Oni tego kompletnie nie rozumieją. Towarzystwo zawiesiło się mentalnie na XVIII wieku. W ciemno można strzelać, że oni nie ogarniają, czemu UK nie robi rekonkwisty Irlandii a Francja i Niemcy nie próbują podbić Beneluksu.
Taki świat. Jak Wikingowie złupili Lindisfarne, to wrócili bogaci. Jak Kazimierz Wielki zdobył Ruś Czerwoną, to nałożył pogłówne, podymne i poradlne, i finansowo był na plusie. Działało to gdzieś tak do wojen napoleońskich, póki gospodarka polegała na przerabianiu żyta na chleb, wojny o żyto były opłacalne. Potem świat się zaczął komplikować i doszedł do etapu, gdzie gospodarka polega na przerabianiu piasku na mikrocipy. A oni, bidoki i duraki utknęli na etapie Wielkiej Wojny Północnej, co w dzisiejszych czasach oznacza w zasadzie wojnę o piasek, 0,000.....000001% wartości mikrocipa. Choć kosztuje, jakby to była wojna o jakieś mikrocipy i to do tego kwantowe.
Oni tego kompletnie nie rozumieją. Towarzystwo zawiesiło się mentalnie na XVIII wieku. W ciemno można strzelać, że oni nie ogarniają, czemu UK nie robi rekonkwisty Irlandii a Francja i Niemcy nie próbują podbić Beneluksu.
Taki świat. Jak Wikingowie złupili Lindisfarne, to wrócili bogaci. Jak Kazimierz Wielki zdobył Ruś Czerwoną, to nałożył pogłówne, podymne i poradlne, i finansowo był na plusie. Działało to gdzieś tak do wojen napoleońskich, póki gospodarka polegała na przerabianiu żyta na chleb, wojny o żyto były opłacalne. Potem świat się zaczął komplikować i doszedł do etapu, gdzie gospodarka polega na przerabianiu piasku na mikrocipy. A oni, bidoki i duraki utknęli na etapie Wielkiej Wojny Północnej, co w dzisiejszych czasach oznacza w zasadzie wojnę o piasek, 0,000.....000001% wartości mikrocipa. Choć kosztuje, jakby to była wojna o jakieś mikrocipy i to do tego kwantowe.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

