Te zbieżności francusko-portugalskie to po prostu archaizmy. Hiszpański też to oryginalnie miał, tylko utracił na skutek wewnętrznej ewolucji. Coś jak słowiańskie nosówki - kiedyś powszechne, a dziś obecne tylko w polskim czy jakichś bułgarskich gwarach.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.


