geranium napisał(a): Qualia są też we śnie.No właśnie tak mi się wydawało. Ale sprawdziłem definicję tego pojęcia, aby się upewnić. I według Wikipedii mamy: "Qualia (l. poj. quale) – odczuwalne lub zjawiskowe jakości, związane z doświadczeniami zmysłowymi, np. słyszeniem dźwięków, odczuwaniem bólu, odbieraniem barw. Qualia są własnościami doświadczeń zmysłowych[1]."
Zaś: "Zmysł – zdolność odbierania bodźców. Reagowanie na konkretny rodzaj bodźców umożliwiają odpowiednie narządy zmysłów, w których najważniejszą rolę odgrywają odpowiednie receptory. Każdy z narządów jest częścią układu nerwowego. Informacje o pobudzeniu receptorów są przekazywane do odpowiednich analizatorów w korze mózgu (np. kora wzrokowa, kora ruchowa)."
Sądziłem wcześniej, ze qualia to są po prostu subiektywne doznania, a tutaj czytam, że chodzi konkretnie o doznania zmysłowe. Chyba, że uznamy na przykład umysł za szósty zmysł, to wtedy to się może będzie mniej więcej zgadzać...tylko wtedy będziemy mieć taką sytuację, że jeden rodzaj bodźców będzie wywoływał inny rodzaj bodźców, a ten z kolei będzie powodować qualia...
Co do snów, to można uzasadniać, że też są odpowiedzią na bodźce zmysłowe, tylko opóźnioną (konstrukcja treści snów na podstawie wcześniejszych doświadczeń zmysłowych).
Mnie by się bardziej zatem podobała inna definicja qualiów - właśnie jako subiektywne doznania po prostu.
W ogóle to z jakiegoś powodów na początku qualia kojarzyły mi się z subtelnymi uczuciami.
Fanuel napisał(a): więc aprioryczne przyjęcie jest zgodne z logiką (vide Pascal)O ile zawęzimy percepcję. Bo co jeśli takie przyjęcie właśnie dopiero daje nad Tobą władzę jakiemuś nie do końca przyjaznemu bytowi? Innymi słowy: co jeśli wybór Pascala jest strzałem w stopę przez kolano? Oczywiście możemy mieć jakąś nadzieję, że Pascal się jakoś wykaraska z tarapatów, w które się wpakował. Ale nadzieja to jedno, a pewność to drugie. Po co ryzykować?
Jeśli mamy obecny w (nie-)świadomości zbiorowej jakiś byt, który nie jest do końca przyjazny (nawet jeśli gniewnie domaga się, aby mówić o nim jedynie w pozytywnych barwach, jaki to on jest wspaniały, bo jak nie to...)...to podporządkowując się takiemu bytowi, możemy oddać jemu nad nami władzę. No to chyba lepiej tego nie robić, zwłaszcza jeśli konsekwencje mogą się mocno rozciągnąć w czasie...
Czyli Pascal - kierując się de facto lękiem przebranym za rozsądek - może - ulegając takiemu szantażowi - de facto dopiero pakować się w kłopoty. A gdyby tego nie zrobił, to właśnie byłby bezpieczny. Ale oczywiście lęk i pewne inne emocje czy mechanizmy mogą zawężać perspektywę. Módlmy się za Pascala, mając nadzieje, że może jest jeszcze dla niego jakaś iskierka szansy. Oby była...Miej go (prawdziwy) Panie, w swojej opiece. Módlmy się za jego nawrócenie, o ile jest jeszcze możliwe.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
May all beings be at ease.
May all beings be happy

