Osiris napisał(a): Jestem pierwszy w szeregu żeby sobie robić bekę z wpadek Dudy, czyli najgorszego polskiego prezydenta w historii. Ale tutaj moim zdaniem, trochę za bardzo dostało mu się za tą wypowiedź. Sam chwilę wcześniej powiedział, że nie wolno dopuścić do rozwoju imperializmu rosyjskiego, trzeba cisnąć ruskich i nie pozwolić na utrzymanie Donbasu oraz Krymu. Natomiast stwierdzenie o historyczności samego Krymu zrozumiałem jako podanie przez niego jednego z argumentów używanych przez ruskich. Ma to sens w kontekście kilku minut wypowiedzi ale podane w jednym wyrwanym zdaniu, brzmi jakby sam Duda zgadzał się z takim podejściem do Krymu. Jeśli jest tutaj czegoś winny, to tego, że nie wyraził się wystarczająco jasno. Albo ludzie przyjmują najmniej życzliwą interpretację, do czego w sumie mają prawo. Podobnie jak wymagać tego, by prezydent potrafił jasno wypowiadać swoje myśli. Chociaż z drugiej strony, czy jest możliwe aby w ciągu dwóch godzin nie palnąć jakiejś głupoty?
Nie wierzę, że bronię tutaj tej niezdary
Ja też czasem uprawiam rolę adwokata diabła. Chodzi o coś innego. Takie wywiady mają wydźwięk polityczny i wszyscy o tym wiedzą. Wszyscy wiedzą, że - chwilowo niestety tylko hipotetyczne - odzyskanie Krymu będzie trudniejsze, niż - też jeszcze hipotetyczne - odzyskanie pozostałych terenów. I można na to używać całej gamy argumentów. Poczynając od tego, że Rosja zajęła ten teren w 2014 i przed inwazją Ukraina nawet nie próbowała go militarnie odzyskać. Kończąc na tym, że to jest praktycznie wyspa, samymi dronami desant morski będzie ciężki, a lądowy przesmyk do ruchów wojsk sią nie nadaje. I to wszystko wiadomo. I wiadomo, że Krym najprędzej może być poświęcony na szali ewentualnych - też hipotetycznych - rokowań pokojowych.
Natomiast używanie argumentów uprawnień Rosji to w tym kontekście trucizna. Wszelakie uprawnienia Rosji skończyły się po podpisaniu Memorandum Budapesztańskiego. To musi być podstawa wszelakich wypowiedzi polityków. Zwłaszcza polityków polskich, którzy dotychczas najtwardziej bronili praw Ukrainy do integralności w granicach sprzed 2014. Odstępowanie od tego narratywu na rzecz ruZZkiej bałałajki o Chruszczowie, co to Krym Ukrainie wydał, osłabia politycznie pozycję Ukrainy w ewentualnych rokowaniach. Nawet jeżeli tylko o jotę, to zawsze.
Pomijając Ukrainę, polska racja stanu polega na bronieniu granic w ich kształcie ustalonym w roku 1945 i potwierdzonym w 1989. Jeżeli zaczniemy o tym, kto kiedy posiadał jakieś ziemie, to możemy Sląsk, Pomorze i Mazury przepisywać Niemcom. I dlatego Duda powinien wsadzić stopę w usta, jak mówią Anglicy, a nie paplać o "byciu w gestii".
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!


