lumberjack napisał(a): Promowanie rasistowskiej propagandy jest moim zdaniem wtedy kiedy na siłę zastępuje się białych czarnymi tylko po to aby role były grane przez czarnych. No kuźwa, czym to jest jeśli nie proczarnym rasizmem?
A promowanie na siłę wszędzie ról kobiecych kosztem redukcji liczby ról męskich czym jest jeśli nie mizoandryczną propagandą?
Przecież ciągle faceci grają częściej główne role w filmach, czyli widocznie mamy do czynienia z odwrotną sytuacją - promowaniem ról męskich kosztem kobiet.
https://www.statista.com/statistics/6924...20percent.
Cytat:A jednak - to ona stoi za dwoma odcinkami serialu Ms. Marvel: https://www.ppe.pl/news/301815/ms-marvel...aniem.htmlA może się ludziom po prostu przejadł ten Marvel? A może serial jest słaby? A może...itd. A tymczasem Tobie od razu się wymyśliło, że to feminizm. Oglądałeś w ogóle?
Ciekawe skąd tak niska oglądalność. Może ludzie nie chcą oglądać feministycznego aktywizmu?
Cytat:A może filmy powinny być po prostu fajne i wolne zarówno od kobiecego i czarnego aktywizmu jak i od białego i męskiego.Czyli jeśli mieliśmy (i ciągle mamy) w kinie przez sto lat inne formy aktywizmu czy chociażby propagandę partriarchalną, to było ok. A teraz jeśli widzimy aktywizm innego rodzaju który nam się nie podoba, to już jest źle.
Może tak będzie. Zobaczymy co ludzie będą chcieli oglądać...
Cytat:Co to znaczy "modernistyczna ideologia"? Jak dla mnie walka jednostki przeciwko galaktycznemu zamordystycznemu Kapitanowi Państwo to ideologia wolnościowa.Ideologia to niewłaściwe słowo, powinienem napisać bardziej o filozoficznym nurcie do którego można Gwiezdne Wojny wpisać. W pierwszej części oryginalnej trylogii mamy historię o walce i zwycięstwie jednostki szlachetnej krwi (w tym przypadku posiadającej Moc), należącej do grupy wybranych rycerzy Dżedaj, która nie korzysta z żadnych demokratycznych metod i rozumu tylko za pomocą przemocy, magii, kierowana wręcz mistycznym przeznaczeniem zwycięża Imperium. Trochę taka unowocześniona wersja różnych starożytnych czy średniowiecznych opowieści o bohaterach z ludu, co się okazywali czasem księciem, jak np. król Artur. Są ci lepszej krwi, są miecze, rycerze i oczywiście prawie sami faceci w rolach głównych. Trochę zajeżdza feudalizmem. Jest niby walka o wolność ale raczej nie o równość.
Cytat:Nie jestem alt-rightowcem (chyba) ale uważam, że powinno się zachować konsekwencję i skoro Zeus może być łysy i czarny, a ruda syrenka może być czarna, to Azjatka może być biała, a może nawet powinna być grana przez faceta z Texasu właśnie.Problemem Twoim oraz wielu krytyków zmiany podejścia do obsadzania ról filmowych jest chyba brak odpowiedniej perspektywy. Wychowałeś się na filmach przede wszystkim robionych twórców europejskiego kręgu kulturowego i przedstawiających świat z ich punktu widzenia. Kobieta o czarnym kolorze skóry, mająca inne doświadczenia życiowe i czy tradycję nie będzie zbytnio zainteresowana np. filmami Van Damme'a. Ale też przecież chciałaby obejrzeć film z bohaterami, z którymi może się identyfikować. Disney takim odbiorcą nie gardzi tym bardziej, że zarabia przecież kasę więc nie rozumiem w czym problem. Błędnie zakładasz, że zmiany są wynikiem jakiejś odgórnej polityki tymczasem jest to po prostu odpowiedź na zapotrzebowanie społeczne.
I cały czas w ramach zachowania politpoprawnej konsekwencji czekam aż ktoś nakręci film o czarnym Hitlerze lub Tarzanie.

