Osiris napisał(a): Ale czy lesbijki nie istniały w XIX wieku? Feministki też nie? Gdzie tu jest problem?Przecież dokładnie napisałam, w czym jest problem. Nie, nie w obecności feministek i lesbijek, tylko w anachronicznym i niekonsekwentnym przedstawieniu ich. Inna sprawa, że wpychanie na się wszystkich możliwych mniejszości i trendów i wiążące się z tym często bezsensowne zmiany fabuły, dają rzeczywiście idiotyczny efekt. Co za dużo, to niezdrowo.
Zresztą twórcy tego serialu mają tak z każdym wątkiem, za który się biorą. Wsadzili tam jeszcze jakąś dawną miłość Mateusza i tegoż Mateusza próbę samobójczą oraz zainteresowanie Maryli dużo młodszym lokatorem. Do tego dramatyczny pościg Mateusza za Anią i Ania opowiadająca kłamstwa z zimną krwią w co najmniej dwóch sytuacjach, chociaż jedną z głównych cech książkowej Ani było to, że nigdy nie kłamała. Do tego mnóstwo innych rzeczy, których nie dość, że nie było w powieści, to jeszcze były kompletnie sprzeczne z jej duchem. Wyszedł taki trochę kiepski serial romansowo-przygodowy. Właściwie powinni nakręcić całkiem własny serial, nie podpierając się książką Montgomery. Najlepsza była scena, w której Mateusz i Maryla opijają przyjęcie Ani do rodziny winem porzeczkowym. Tym samym, którym spiła się Diana. Tak, dwoje kanadyjskich surowych protestantów piło alkohol z jedenastolatką.
Osiris napisał(a): Ciekawe, że o tym wspominasz gdyż wtedy ten serial był uważany za poprawnie politycznyNic dziwnego, bo jest poprawny politycznie, ale jest to zrobione z sensem.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

