Osiris napisał(a): Przecież ciągle faceci grają częściej główne role w filmach, czyli widocznie mamy do czynienia z odwrotną sytuacją - promowaniem ról męskich kosztem kobiet.
Heh, nie wiedziałem. Mam Disney+ i tylko na tej platformie oglądam filmy i muszę stwierdzić iż jest to zauważalne w filmach, że zawsze jest jakaś kobieta, jakiś murzyn. A np. w takim mandalorianinie cała fabuła toczyła się niby wokół faceta a w trakcie rozwoju serialu tak jakby stał się postacią drugoplanową wobec oczywiście silnej kobiety która stanęła na czele wszystkich frakcji mandalorian.
Osiris napisał(a): A może się ludziom po prostu przejadł ten Marvel? A może serial jest słaby? A może...itd. A tymczasem Tobie od razu się wymyśliło, że to feminizm. Oglądałeś w ogóle?
Oglądam filmy Marvela, ale tego akurat nie widziałem

Osiris napisał(a): Czyli jeśli mieliśmy (i ciągle mamy) w kinie przez sto lat inne formy aktywizmu czy chociażby propagandę partriarchalną, to było ok. A teraz jeśli widzimy aktywizm innego rodzaju który nam się nie podoba, to już jest źle.
Kurde, Ozyrysie, studiowałem historię i filozofię. Dobrze wiem jak wygląda w mitologii greckiej Zeus i dlatego irytuje mnie to że ukazują go jako czarnego i łysego. Tak samo irytowało by mnie to gdyby zrobiono film o czarnym Hitlerze. No nie. No po prostu no nie. To nie pasuje i chuj.
Poza tym - tak. Nie podoba mi się ten aktywizm feministyczny i wciskanie politpoprawnosci wszędzie gdzie się da. Wolę ten stary, patriarchalny model aktywizmu w którym mogą powstać tak świetne role jak Ripley z Obcego.
Osiris napisał(a): Ideologia to niewłaściwe słowo, powinienem napisać bardziej o filozoficznym nurcie do którego można Gwiezdne Wojny wpisać. W pierwszej części oryginalnej trylogii mamy historię o walce i zwycięstwie jednostki szlachetnej krwi (w tym przypadku posiadającej Moc), należącej do grupy wybranych rycerzy Dżedaj, która nie korzysta z żadnych demokratycznych metod i rozumu tylko za pomocą przemocy, magii, kierowana wręcz mistycznym przeznaczeniem zwycięża Imperium. Trochę taka unowocześniona wersja różnych starożytnych czy średniowiecznych opowieści o bohaterach z ludu, co się okazywali czasem księciem, jak np. król Artur. Są ci lepszej krwi, są miecze, rycerze i oczywiście prawie sami faceci w rolach głównych. Trochę zajeżdza feudalizmem. Jest niby walka o wolność ale raczej nie o równość.
No i super, no i dobrze. Zgadzam się ze wszystkim co tu napisałeś. I co niby złego jest w walce o wolność a nie o równość? Równość ma być tylko wobec prawa. A kiedy jest wolność to jedni z niej korzystają mądrze a inni głupio i nie ma między nimi pod tym względem równości.
Osiris napisał(a): Problemem Twoim oraz wielu krytyków zmiany podejścia do obsadzania ról filmowych jest chyba brak odpowiedniej perspektywy. Wychowałeś się na filmach przede wszystkim robionych twórców europejskiego kręgu kulturowego i przedstawiających świat z ich punktu widzenia. Kobieta o czarnym kolorze skóry, mająca inne doświadczenia życiowe i czy tradycję nie będzie zbytnio zainteresowana np. filmami Van Damme'a.
Kurwa. W moich prastarych czasach patriarchalnego aktywizmu zajebiście oglądało mi się Xenę wojowniczą księżniczkę, która była taką kobiecą wersją Conana lub Herkulesa. Może czarnoskóra kobieta spojrzałaby łaskawym okiem na ten serial?
Bert, jakby co to odpiszę później bo dziś nie mam już siły. Jakby co to niech nikt nie myśli, że kogokolwiek olewam. Na wszystko odpiszę tylko niech mi na to te moje małe Belzebuby pozwolą.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

