zefciu napisał(a):bert04 napisał(a): Ciekawe, kto teraz jest rasistą.Ależ oczywiście prawdziwymi resistami są ci, którzy zwracają uwagę na rasizm. Znam ten mem.
Największymi satanistami w kościele katolickim są egzorcyści. Najwięksi kościelni bojownicy o tzw. czystość prezentują najwięcej zboczonych myśli. Przynajmniej słowem, nie wiem, jak tam czynem. "Zwracanie uwagi" nie robi nikogo opdornym na narratywy, zwłaszcza jeżeli je przejmuje bezrefleksyjnie.
Cytat:Cytat:Owszem, w ostatnich postach jechałem nieco bardziej konfrontacyjnie niż zwykle, ale zapewniam Ciebie źe tu konkretnie po prostu szczerze uważam, że nie masz racji.To bardzo fajnie, że uważasz. A teraz proszę, odnieś się do tego co pisałem i wskaż, w jakiej kwestii konkretnie nie mam racji i dlaczego.
W zasadzie kręcimy się ciągle wobec tego, czy widz widzący Czingis Khana na ekranie będzie go kojarzył jako białego zajebistego gościa. Czy może jako mongolskiego krwawego barbarzyńcę. Ty twierdzisz, że to pierwsze, że, cytuję, "Pośrednio tak" <1>. I wyprowadzasz z tego daleko idące wnioski. Ja twierdzę, że nie, że whitewashing może powodować różne problemy, ale akurat nie ten.
Weźmy może inny przykład. Wspominany Winetou. Postać problematyczna pod wieloma względami, choćby przez nakładanie się "szlachetnego dzikusa" czy oderwane od rzeczywistości fantazje Karla Maya, który dopiero przed napisaniem ostatniej części Winetou w ogóle pojechał do Ameryki. Postać fikcyjna, wiem, ale whitewashing obejmuje tak postacie historyczne jak i nie-historyczne. Objekt fantazji dorastających chłopaków, których całe pokolenia chciały być jak Winetou. Czy zagranie tej roli przez Pierra Brieca nagle odwraca tę percepcję?
Winetou to przykład, gdyż istniał w świadomości zbiorowej jako pewien archetyp indianina, podonie jak Czingis Khan jest archetypem mongolskiego wodza (większość ludzi nie kojarzy Tamerlana czy Ugedeja, ale Czingis, owszem, skojarzą). Można wybrać inne indiańskie postaci, niech będą historyczne:
https://en.wikipedia.org/wiki/Tecumseh_(film)
https://de.wikipedia.org/wiki/Das_letzte...ndo_(1962)
(Tak, istnieją też ekranizacje z 1993, nawet dwie, z native americans, ale odnoszę się do tej "wybielonej czarno-białej)
https://de.wikipedia.org/wiki/Das_letzte_Gefecht_(Film)
Czy w którymś z tych filmów widz patrząc na ekran, obserwując walki indian z białymi może dojść do wniosku, emocjonalnie czy logicznie, że to są wszystko biali?
<1> https://ateista.pl/showthread.php?tid=38...#pid781758
Cytat:Cytat:Gdyby nie to że to ty, to takie podłożenie bym wykorzystał bezlitośnie.No to wykorzystaj. Bo już mnie męczy ta Twoja strategia erystyczna polegająca na jakiejś metaanalizie, jak dyskusja mogłaby się potoczyć.
No a mnie męczy jakaś psychologizacja na granicy schizofrenii, w której widz obserwując przykładowego indianina będzie na jakimś pod-podświadomym poziomie widział w nim jakąś "białą sprawczość", czy jak się to dziwne ustrojstwo zwało.
Cytat:Cytat:wróćmy do logiki, argumentacji, wyciągania wnioskówAha, czyli odrzucasz po prostu fakt, że ludzkie uczucia, wizje, idee, hegemonie itp. są irracjonalne.
Ależ skąd. Tyle że także uczucia mają jakąś wewnętrzną spójność. Jeżeli widzę na dużym ekranie, jak indianin walczy z wrednymi białymi gangsterami, wrednymi białymi osadnikami a także z wrednymi białymi kawalerzystami, to trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której ten - powiedzmy, że biały - widz może dojść do wniosku, że ten indianin to taki "biały inaczej". Wydaje mi się, że empatię mam na normalnym poziomie, że potrafię się wczuć w tak rozumowanie jak i emocje innych ludzi, ale tego nie potrafię.
Cytat:Cytat:Tym, że istnieje w kulturze od 2000 lat i że jego przedstawienie w filmach to wypadkowa różnych zjawisk.Ale ile konkretnie przykładów potrzebujesz, żeby uznać, że było masowe? Bo przecież sam przedstawiłeś kilka, a ja rzuciłem choćby Krogulcem.
[quote]A więc? Czy może poza Jezusem nie będziesz miał przykładów? Ponoć ten whitewashing to takie masowe zjawisko było...
Jakim krogulcem?
Poza tym ja rzuciłem paroma przykładami whitewashingu. Nie rzuciłem ani jednym, w którym jakieś tezy o białej sprawczości by się potwierdzały. Choć ty twierdzisz, że "w pewnym sensie". I dyskutujemy o tym urojonym problemie mającym być związanym z whitewashingiem, a nie o problemach rzeczywisych z niego wynikających. A że takie istnieją, to wiadomo.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

