lumberjack napisał(a): Yyy... no taki, że serial nazywa się Mandalorianin i miał być o Mandalorianinie?Okej, widziałem tylko pierwszy sezon więc nie wiem co się działo dalej. Tylko nie wiem jak to, co mówisz ma cokolwiek wspólnego z poprawnością polityczną?
Cytat:No mogliby dać jej inne włosy. Ale dziwi mnie, że dla ciebie inny kolor włosów = "całkowicie nie pasuje do jej antycznego wizerunku". Wiesz co by całkowicie nie pasowało do jej wizerunku? Bycie facetem na przykład.
I pamiętaj, że mnie nie tylko przeszkadzało to, że Zeus był czarny, ale też i łysy. Dziwne, że o łysinie już zapomniałeś, a skupiłeś się na czarninie.
Ja się skupiłem na kolorze skóry? Odwracasz kota ogonem, przecież wspomniałem o innych atrybutach które nie zgadzają się z antyczymi pierwowzorami gdyż Ty, jako historyk zupełnie je pominąłeś pisząc, że czarny Zeus to duży problem.
Cytat:No tak. A w filmie o Jezusie-Bogu powinien grać Bóg. Tak brnąć w odmęty absurdu to sobie ty możesz. Ja chciałbym tylko (albo aż), żeby filmy uwzględniały realia historyczno-kulturowe. Mogę sobie coś chcieć i czegoś wymagać czy mam zamknąć ryj i podniecać się wszystkimi przeinaczeniami? Może niech kurwa zaczną pokazywać centaury jak pół ludzi-pół lwy (w końcu nie są żadnym faktem historycznym tylko wymysłem kultury), dwumetrowe krasnoludy, miniaturowe karły-olbrzymy, dwuokie cyklopy etc.? No bo co, przecież wszystko jest już dozwolone. Każdy może być każdym. A jak się nie podoba, to się jest patriarchalnym zaściankiem.Nie w tym rzecz. Bóg w kulturze chrześcijańskiej przedstawiany był zazwyczaj jako biały starzec. Tymczasem w ostatnich lata grał go np. Morgan Freeman i problemu nie było. Dlaczego zatem Zeus nie może być czarny?
Cytat:To jakim cudem mógł powstać w czasach głębokiego patriarchalizmu? Nie, to nie może być możliwe. Kiedyś był dyktat jedynej słusznej linii patriarchalnej.Znasz taki koncept który nazywa się wyjątkiem od reguły? Ripley między innymi dlatego jest tak często wspominana jako silna postać kobieca w kinie ponieważ było ich bardzo niewiele.
Cytat:Najbardziej w dyskusjach z tobą nie lubię kiedy muszę się tłumaczyć z czegoś czego nigdy nie stwierdziłem.Ja to rozumiem tak: jeśli piszesz, że jesteś historykiem i czarny kolor skóry Zeusa to nieścisłość, to z tego wynika, że jako osoba znająca się w temacie uznajesz niewłaściwy kolor włosów za nieistotny. Albo nie wiedziałeś o tym, wobec tego taki sobie z ciebie historyk starożytny. Podobnie wielokrotnie krytykowałeś w kwiecistych słowach muzułmańskie nakrycia twarzy kobiet ale nigdy nie widziałem abyś zwracał uwagę na kiboli, którzy są prawdziwym problemem.
Proszę wskaż mi miejsce, w którym napisałem, że to dla mnie nie ma żadnego znaczenia.
Cytat:Kuźwa ja już nie wiem czy to jakaś miejska legenda czy co - już wiele razy słyszałem o tym niebieskookim Jezusie blondynie i nigdy nigdzie go nie widziałem - na zdjęciach-pamiątkach z I-szej komunii świętej (które mają już 30-40 lat), które wiszą na ścianach mojego domu, widzę bruneta z piwnymi oczami. Na starej biblii dla dzieci, takiej z obrazkami - to samo. Czy ta blondynizacja Jezusa to jakiś proces ostatnich lat o którym nic mi nie wiadomo czy po prostu walczysz z chochołami, które sam sobie wymyślasz?Wygugluj sobie frazę "Jezus z Nazaretu" i zobaczysz o czym mówię. Aktorzy grający Jezusa to w zdecydowanej części biali Europejczycy, ponadto na popularnych obrazach często figuruje taka postać Jezusa z długimi prostymi, jasnymi włosami, co w ogóle nie odpowiada wyglądowi osób zamieszkujących Palestynę.
Dammy napisał
Cytat:Buddyzm jest religią wschodu. I jest jak każda inna religia dharmiczna. Ma swoje sacrum i obrzędowość. W niektórych odłamach buddyzmu może i nie ma bóstw, ale dotyczy to też chociażby dżinizmu. W buddyźmie zen istnieje silny nurt zwany amidyzmem gdzie istnieje siła sprawcza losów ludzkich jakim jest bodhisattwa Amida u którego można wymodlić powodzenie w życiu doczesnym, czy jakąś lepsza reinkarnację dla zmarłego.Dlatego pisałem o niektórych nurtach a konkretnie o Zen, które religią nie jest.
Cytat:W malarstwie staroegipskim czy malowanych figurkach bez najmniejszego trudu da się rozpoznać Egipcjanina od Nubijczyka, a sama Kleopatra pochodziła z dynastii pochodzenia macedońskiego gdzie akurat białowłosych nie brakowało. Zresztą opis Kleopatry zachował się na wizerunkach oraz w dziełach rzymskich historyków, którzy nie pałali do niej sympatią i z pewnością by to jej wytknięto.
Dlaczego by jej wytknięto? Przecież posiadanie brązowej czy czarnej skóry w czasach rzymskich nie prowadziło do uprzedzeń. Przenosisz wspóczesne postawy rasistowskie i ras ludzkich w ogóle na starożytność gdzie czegoś takiego nie było.
Cytat:Gdyż Zeus patrząc na mozaiki i malarstwo antyczne ani czarny, ani łysy być nie mógł. A Afrodyta od biedy mogła. Gdyż taki kolor włosów Grecy choć rzadko miewali, a poprzez częste kontakty z Celtami u Greków nie był to ewenement.Jasne, jedną ze swoich głównych bogiń przedstawili by jako kobietę z celtyckimi cechami. Bardzo realistyczne.
A Grecy miewali też przecież kontakty z Nubijczykami więc posługując się tą samą logiką, do jakiego wniosku dochodzimy?

Cytat:Ale tu chodzi o zasięg docieralności serialu i marketing wokół niego. Większa docieralność to więcej krytyki, ale źródło jej te same tylko krytykujących więcej.Serio? Czyli bardzo krytykowano Ridleya Scotta za obsadzenie Christiana Bale'a w "Exodus" God & Kings", czy tego samego aktora grającego Mojżesza, czy Johnego Deppa grającego Indianina, czy Jake"a Gyllentalla w "Prince of Persia", itd, itp? To były hollywodzkie blockbustery i nie słyszałem w żadnych dużych mediach znaczącej krytyki dotyczącej whitewashingu, nawet w ułamku tego, co spotkało Kleopatrę z Netfliksa.
Cytat:Ale skoro krytykujemy dane zjawisko to po co je zwalczać tym samym tylko wachniętym w drugą stronę? Wszak gówno, które inaczej śmierdzi niż to leżace obok gównem być nie przestaje.Tylko, że tutaj nie ma równoważnej krytyki. Nie było za bardzo krytyki dotyczącej zjawisk o których wspomniałem i dalej w sumie zbytnio nie ma. Natomiast próba wyrównania szans dla mniejszości okazuje się jakąś barierą nie do przeskoczenia.
Cytat:Pierwsze aktywistki feministyczne wywodzą się akurat ze środowisk chrześcijańskich.No a z jakich miały się wywodzić skoro cały zachód był chrześcijański

Bert04 napisał
Cytat:Ach weź nie pierdol, jest cała grupa religii niteistycznych. Owszem, jest ich mniej niż teizmów, ale co do wyjątkowości to pardon, mamy taoizm, jainizm, mamy wszystkie panteizmy i nawet deizmy. A nawet niektóre odmiany satanizmu (choć tam nigdy do końca nie wiadomoZarówno Ty jak i dammy nie zrozumieliście, co napisałem. A chodziło mi o Zen w tym konkretnym przypadku. Jeśli chcesz udowadniać, że Zen to religia, droga wolna)Tylko w naszym europejskim grajdołku można mieć wrażenie, że każda religia musi mieć brodatego gościa na chmurce, który pełni rolę freudianistycznego nad-ojca. Choć rozumiem, że szczególnie dla ateistóŵ taka kombinacja, religia bez Boga ani nawet bogów musi być bardzo fascynująca. Dla mnie bardziej fascynujące było zawsze, jak wychodząc od diametralnie różnych paradygmatów można wylądować w pewnych bardzo podobnych etycznych konkluzjach.

Cytat:Problemem tegoż filmu jest właśnie to, że odpowiadał wyobrażeniom widza z roku 1965. W jakiejś części może rasistowskim, w jakiejś - nie, ale z Biblią i Jezusem miało to tyle wspólnego, co kazania księdza Natanka. Tyle że ten sam problem powstaje, jak przesuniemy suwak koloru skóry z białości jak po Persil Ultra White do czerni pasty do butów. Ciągle ten sam grzech pierworodny. Prezentyzm, uważanie na nastroje i humory dzisiejszego widza, olewanie rzeczywistości przedstawianej ciepłym parabolicznym.Być może natomiast tutaj chodzi o poziom krytyki. Jak wiele jej w ostatnich dekadach było w przypadku białych aktorów grających rolę mniejszości? Gdyby zebrać to w całość, nie byłoby porównania z jednym serialem o Kleopatrze.
Cytat:Twierdziłeś wyżej, że ból dupy widzów w obliczu 007 jako kobiety ma coś wspólnego z patriarchalną wizją świata. A nie z tym, moja teza, że autorzy serii Craiga chcieli złożyć franczyzę do grobu, a "obcięcie fiuta" ma znaczenie symboliczne, nie feministyczne. Co do pierdół natomiast, Moneypenny w Skyfall stała się.czarną wojowniczką. Widownia zobaczyła, zaakceptowała, nikt nie protestował. Zresztą, to jedyna pozytywna zmiana w tym pięknym gównianym filmie.Nie rozumiem dalej gdzie jest ten feministyczno-rasowy bełkot w Bondach Craiga? Nie zauwazyłem również obcięcia fiuta, możesz przypomnieć gdzie to było? Jest lepiej o tyle, że kobiety wypadają jako ludzie a nie zabawki a wszystkie najważniejsze role nie są obsadzone przez białych. Nie wiem co w tym złego.
Cytat:Tak, wiem, masz na myśli produkcje z USA, ale przykład Winetou sam podałeś, nie dziw się, że sobie dworuję.Oczywiście, że się dziwię. Old Shatterhanda grał Amerykanin więc nie wiem jakim problemem było zatrudnić Indianina w roli Winnetou. Bo chyba nie to, że było za daleko do Stanów Zjednoczonych.
Cytat:W odniesieniu do powyższego może bym sformułował nieco inaczej, ale nadal w tym samym sensie. Każdy produkt filmowy jest produktem swoich czasów, dziś żyjemy w czasach rewolucji kulturowej i suwaki notm się zmieniają. Czasem to wychodzi fajnie, czasem nie. Przykładowo nie przeszkadza mi, że w każdej produkcji muszą być parytetowi geje, ale dlaczego muszą sobie migdałki wzajemnie od środka wyjadać? Kobiety "z jajami" mają jeszcze dłuższą.tradycję, dziś to się.pracuje nad szczegółami, ale bez porównania z innymi grupami. Reprezentacja etniczna ma natomiast największe problemy, i to mimo dosyć długiej drogi - w porównaniu, od kiedy akceptuje się gejów na ekranie. Tańczący z Wilkami był w roku 1990, bez Francuzów. Filadelfia w 1993. Bez "prawdziwych" gejów AFAIK, ale zawsze. A dziś ciągle jeszcze robimy większe halo o to, czy Kleopatra była czarna niż o to, czy Aleksander był pedałem. Pardon, gejem.Gównoburza z kolejnego netfliksowego serialu, na temat Aleksandra (podobno kiepskiego), wybuchła w sprawie jego homoseksualizmu. To ciekawe, że wersja Ridleya Scotta już dawała pewne wskazówki w tej kwestii ale jakoś obeszło się wtedy beż większych kontrowersji. Ja odwrócę kota ogonem i stwierdzę, że to konserwatywne środowiska dopieprzają się do byle czego równie mocno, jeśli nie bardziej ( a dopieprzały się od zawsze). Bo musi być zawsze podobno zgodnie z historycznymi faktami ale jak wspomniany Ridley Scott robi film, to spoko, jego i innych się już tak nie krytykuje za nieścisłości. Widać tutaj hipokryzję - Braveheart, Gladiator, 300, właściwie do każdego filmu historycznego czy opartego o historyczne wydarzenia, można się przyczepić. Fakt, że tak mało istotny element jak kolor skóry głównej bohaterki spowodował taką reakcję, nasuwa niezbyt pozytywne skojarzenia (tak, rasizm).


![[Obrazek: wink.gif]](https://ateista.pl/images/smilies/wink.gif)