Hans Żydenstein napisał(a): Woke znaczy tyle, że się "przebudziłeś" i zrozumiałeś ile jest rasizmu na świecie, ile dyskryminacji, nie ma sprawiedliwości społecznej itd.Hmmm… a zatem istnieje jakiś przepisowy limit rasizmu i dyskryminacji, który wolno postrzegać, a jak się postrzega go za dużo, to już jest się „łołk”. Czym to się mierzy? Jest jakiś urząd który reglamentuje postrzeganie rasizmu i dyskryminacji?
A tak poważnie, to jakoś tam jesteś na dobrej drodze. Tzn. mamy ludzi, którzy postrzegają hierarchie jako naturalne i takie, które kontestują hierarchie i są skłonne dostrzegać w nich niesprawiedliwość. Ale to jest przecież stare, dobre spektrum prawica-lewica. Po co zatem określać lewicowość nowym terminem „łołkizm”, skoro sam przyznajesz, że
Cytat:Stajesz się lewicowym akolitą na miarę XXI wieku.
Jeśli zatem łołkizm nie jest synonimem lewicowości, to gdzie różnica?
Cytat:Czyli w sumie ktoś taki jak TyTo że coś dostrzegam i myślę o tym, co dostrzegam jako zarzut. No OK

Iselin napisał(a): Woke to takie ustawiczne bycie urażonym, często w imieniu ludzi, którym dana kwestia zwisa.Czyli ErgoProxy, który w imieniu osób transpłciowych się oburzał na to, że oferuje się tym osobom tranzycję, choć same osoby transpłciowe z tranzycji korzystają jest łołk. No ciekawe, ciekawe…

