Iselin napisał(a): O tym już kiedyś rozmawialiśmy. Wrażliwość też ulega różnym trendom. Na przykład w polskich środowiskach z kręgów lewicy tożsamościowo-obyczajowej wypada interesować się problemami uchodźców i czy LGBT, ale już problemy ludzi biedniejszych często są ignorowane, zwłaszcza jeśli ci ludzie nie mają odpowiednio "fajnych" poglądów.
Zależy chyba, jakie problemy. Lewica standardowo domaga się tanich mieszkań czy dobrych warunków pracodawczych, także bezpłatności służby zdrowia czy edukacji. Zazwyczaj "ludzi bogatszych" takie problemy nie dotyczą. Jeżeli masz na myśli jakieś inne problemy, to napisz. Mam tylko nadzieję, że nie będą to problemy ludzi biednych z obrazą uczuć religijnych. Albo zmuszaniem przedszkolaków do łonanizmu.
Cytat:Ogólnie w przypierdalaniu się do wszystkiego. Większość ludzi o lewicowych poglądach jednak nie reaguje histerią na to, że ktoś ma inne poglądy, a nawet te poglądy wyraża albo że te poglądy są reprezentowane w jakimś książce czy filmie ani nie domaga się wywalenia kogoś z pracy za poglądy. Ani nie wymyśla, że zjedzenie sałatki przy grubej osobie to fatfobia.
Dwa razy w życiu "przypierdolono" się do mnie w stopniu wykraczającym poza wymianę poglądów. Raz to była wegetarianka, żona kolegi z pracy, która czuła się w obowiązku przy jedzeniu zacząć pogadankę o tym, jak kurczaki męskie się szrederuje. Drugi raz to był facet, który czuł się w obowiązku rantować na temiat Elgjebeteplus, a jak powiedziałem mu, że mam na ten temat swoje poglądy ale nie chcę teraz o tym rozmawiać, zaczął opierdalać tak, że myślałem że zaraz zabije (facet trenuje sztuki walki, więc to tylko odrobina przesady). Nie wiem, na podstawie jakich doświadczeń ty piszesz, ale obawiam się, że to będą jakieś "doniesienia prasowe" lub "relacje w mediach społecznościowych".
Cytat:No właśnie serial zawierał ten motyw. Tylko nie między indiańskimi wodzami. W jednym z odcinków pojawił się Walt Whitman, który być może rzeczywiście był gejem. Z tego, co pamiętam, z jakiegoś jego wiersza czy listu wynikało, że jest pisany raczej do faceta niż babki i Michaela tłumaczyła Brianowi, że czasami ludzie kochają kogoś tej samej płci.
Cóż, kiedyś do wtrącenia geja do fabuły wystarczyło wspomnienie, że ktoś kocha inaczej. Dziś zaczynamy od pocałunków z językiem. Jakby ktoś nie wiedział, piję do serialu "Star Trek Discovery", gdzie doktor pokładowy regularnie i dogłębnie sprawdzał, czy jego partner ma zdrowe migdałki.
Cytat:Właśnie na tym polega problem, że tam wszystko jest WTRYNIONE. Nawet tego nieszczęsnego Gilberta musieli wysłać na Trynidad. A zaczęli dobrze, bo od poruszenia problemu francuskojęzycznych najemników, którzy na ówczesnej kanadyjskiej prowincji byli taka grupą o niższym statusie.
Tu niestety seria idzie w smutną tradycję dopisywania "interesujących wątków" do treści. W filmie z 2000 roku (trzecim w serii) Ania i Gilbert przeżywają różne losy podczas I Wojny Swiatowej. Każdy czytelnik serii wie, że akcja jest przesunięta wstecz w czasie i że kwestia I Wojny Swiatowej to dopiero jej najmłodsza córka Rilla. To znaczy ja wiem z relacji, sam czytałem tylko trzy pierwsze części. Co do zaś wspominanej ekranizacji, z tego co pamiętam była kompletną fantazją z jakimś kompletnie od czapy wątkiem szpiegowskim, pewnie żeby wprowadzić napięcie.
Tak, znowu lądujemy w konkluzji, że każda ekranizacja jest produktem czasów. Choć nie wiem, dlaczego w 2000 roku ktoś uważał za konieczne danie czasów wojennych, to było długo po wojnie jugosłowiańskiej i jeszcze przed atakami 9/11. Widocznie nie było lepszych pomysłów.
Cytat:Tyle że to nie jest prawda. Ostracyzm grozi też za powiedzenie, że istnieją dwie płcie albo głosowanie na PiS.
Sorki, ale brzmi to jak znany już fejk "zakazujo mówić mama i tata". Serio znasz jakieś potwierdzone historie takiego ostracyzmu? Czy jak zwykle, ktoś się boi że mogą go teoretycznie ostracyzować?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

