Hans Żydenstein napisał(a):Ale wiesz, że to polega na tym, że kobieta może zadzwonić po policję i wywalić faceta z jego własnego domu bez żadnych dowodówBzdura. Po prostu ma być tak, że kobieta, która jest bita dostaje wreszcie pomoc, a nie rady, by ona się wyprowadziła od stosującego przemoc mężusia. Ona? Z jakiej racji. On uderzył - wystawiamy walizki za drzwi, wzywamy policję i się nie cackamy. Tymczasem niestety w naszym wciąż jeszcze /niestety/ religijnym kraju, większą zbrodnią są całujący się na ulicy mężczyźni, niż mąż bijący żonę. To pierwsze niektórym przeszkadza, chociaż nie wyrządza nikomu żadnej szkody, w sprawie tego drugiego jakoś trudno zadzwonić na policję - chociaż dzieje się tam autentyczne zło. Niedawno mieliśmy przecież sprawę zakatowania tego chłopca z Częstochowy. Nikt nie słyszał jego płaczu, krzyków ojca? Jakoś się mi wierzyć nie chce! Nie widzisz tej aberracji moralnej?
A ty urządzasz sobie podśmiechujki, Hansie.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".

