Iselin napisał(a): Dla mnie niepokojące jest samo to, że studenci zażądali nagany za to, że wykładowczyni wyraziła swoje poglądy. I że ktoś na uczelni im przyznał rację.
Z tego co się orientuję, pani psor wyrażała te swoje poglądy w ramach przedmiotu, który nauczała <1>. Jeżeli psor biologii w trakcie lekcji wyrażałby, hipotetycznie, swoje poglądy na temat biblijnego pochodzenia ludzi sprzed 6000 lat, a na lekcji historii psor wyrażała, hipiotetycznie, swoje poglądy na temat przerabiania dzieci na macę przez pewne mniejszości narodowo-religijne, pewnie nie zdziwiłabyś się.
<1> https://rodzina.wiara.pl/doc/6098665.Stu...ga-rodziny
Cytuję: "Nie można wymagać od wykładowcy, aby pominął w toku prowadzonych przez siebie zajęć treści istotne z punktu widzenia omawianego tematu. Z pewnością treści wykładu nie można także dostosowywać do przekonań słuchaczy." Koniec cytatu, podkreślenia własne.
ErgoProxy napisał(a):lumberjack napisał(a):Ale żeśta dowalili do pieca z tą dyskusją.Fakt. Najlepszy jest jeden moderator, który wciąż nie zajarzył, że swoimi ostatnimi komentarzami do minusów zarobił u mnie na śmierć cywilną.
Coby nie wprowadzać w błąd publiczności: nie wiem, skąd mi się przyplątało akurat 60% jako odsetek samobójstw po tranzycji. Wykopałem w końcu ten urywek z Candace Owens i ona konkretnej liczby nie podaje; raportuje tylko duży wzrost w stosunku do samobójstw transów nieoperowanych.
Odpisz mu, że to "krytyka systemu psychologicznej opieki społecznej", w przypadku próchnicy brytyjczyków to było wymówką.
lumberjack napisał(a):bert04 napisał(a): Zdajesz sobie sprawę z tego, że język angielski nie oddaje płci i że nazwa "Mandalorian" pasuje tak samo do postaci Din Djarin jak do Bo-Katan?
NieNie miałem pojęcia.
Mój błąd.
Spoko, zawsze mój szacun mają ludzie, którzy potrafią przyznać, że się mylili. Wprawdzie teoretycznie angielski ma tę żeńską końcówkę "-ess", ale sami rzadko stosują.
Cytat:bert04 napisał(a): Czemu nie przypieprzysz się do tego, że większość narracji serialu jest zajęta przez Groku?
Nie no, Groku nie był głównym bohaterem serialu. Był słitaśnym baby Yodą i zapadł ludziom mocno w pamięć.
"Głównym" może nie był, na tyle na ile Pierścień Władzy, który zgubiła pewna postać tła, BBEG, nie jest głównym bohaterem książki pod tytułem, no właśnie. A aktualnie przeze mnie polecany serial Shogun, pamiętam jeszcze stary serial z Ryśkiem Chamberlaine. Wszyscy myśleli, że to on zostanie szogunem, a tu klops, jakiś japoniec. A "Ostatni Samuraj", jak wyżej, po prostu oszustwo na etykietkach. Gdzie tam porównywać z Mando?
Wracając do serialu, wprawdzie w pewnym momencie wątek Bo-Katan zajmuje coraz więcej miejsca, ale nawet wtedy Din Djarn nie schodzi w tło, tak on jak i jego klan stają się mentorami przyszłej władczyni. Bardzo podobał mi się właśnie ten motyw, jak ona dorasta do swojej przyszłej roli przez i dzięki Djarowi.
PS: Nie cierpię serii Bobba Fett, ale dwa ostatnie odcinki z tej serii są "brakującym ogniwem" między drugim a trzecim sezonem Mando. Tak dopisuję, w razie że dziwiłeś się z pewnego "przeskoku narracji".
To na tyle w tej małej dygresji.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!


Nie miałem pojęcia.