Hans Żydenstein napisał(a): https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/k...kania.html
No były co najmniej takie 3 przypadki. Nie wiemy ile było odwołań.
Trzy przy na 9 tysięcy decyzji. Nie wszyscy są tacy niekumaci, że w czasie odwołania muszą jeszcze szturmować mieszkanie, do którego zakaz dostali (co też i prawdopodobieństwo odwołania zakazu znacznie zmniejsza).
Cytat:Cytat:A co do tego grabienia majątku - to mam wrażenie, że to kolejny chochoł wymyślony przez manosferę. Przepisy odnośnie małżeńskiej wspólnoty majątkowej są tu dość precyzyjne a rozwód rodzi określone konsekwencje prawne. Rozumiem, że w sytuacji w której na przykład 1 małżonek pracował a drugi zajmował się domem podział mieszkania na pół może mu się wydawać niesprawiedliwy - ale o tym należało myśleć w momencie zawierania małżeństwa.
Dokładnie, w dzisiejszych czasach mężczyzna musi się poważnie zastanowić nad sensem zawierania małżeństwa. W wielu przypadkach jest ono zwyczajnie nieopłacalne i zbyt ryzykowne.
Ależ przecież to właśnie jest fajne w tych czasach, źe nikt ale absolutnie nikt ci tego nie każe. Poza księdzem w kościele i babką co Radia Maryja słucha. Chcesz brać ślub - to bierz. Nie chcesz? Nie bierz. Możesz żyć na kocią łapę z wianuszkiem dzieci bez metryki ślubu, konkordatowego czy cywilno-świeckiego. Czasem prawo preferuje małżeństwa finansowo, czasem nie, niektórzy się specjalnie rozwodzili dla zasiłków, ponoć. Minęły czasy, kiedy ludzie brali ślub w wieku 18 lat, a 6 miesięcy później rodził się "wcześniak".
A że kiedyś inaczej było? "Zawsze" inaczej było. Kiedyś rozwodów nie było i żona ze złamaną szczęką na litość liczyć nie mogła. Kiedyś małżeństwa aranżowane były normą, a małżeństwa z miłości "luksusem biednych". Kiedyś do ołtarza prowadzono 12- latki. Co było normą w czasach Jezusa nie było normą w czasach Chrobrego, a to nie było normą za Piłsudskiego. Jak chcesz na to narzekać to zaraz poszukam najmniejszych skrzypiec świata, żeby zanucić smutną melodię.
Cytat:Cytat:Zasada niewinności jest tu naruszana w ten sam w sposób jak w każdej innej interwencji policyjnej gdy zachodzi jakieś uzasadnione podejrzenie, łamania prawa. Równie dobrze mógłbyś tu płakać, że aresztowanie kogoś podejrzanego o kradzież tą zasadę narusza bo przecież do momentu wyroku sądowego ta osoba jest niewinna.
Ale, żeby kogoś aresztować na dłużej niż 48h to Policja w teorii powinna mieć konkretne dowody. Jeżeli chodzi o wyrzucenia z mieszkania to wystarczy słowo przeciwko słowu.
<edit: skasowałem komentarz do tego teksu>
Cytat:Cytat:Ale zdajesz sobie sprawę, że my mówimy nie o sytuacji, w której mamy długotrwały proces przemocy i grożenia ofierze ale o sytuacji w stylu pijany mąż o 2 w nocy grozi żonie i dzieciom, że je wyzabija. Szukałeś kiedyś nowego miejsca zamieszkania o 2 w nocy "na już" w dodatku z dzieciakami na karku?
No to Państwo niech zapewni takie lokale, a nie wyrzuca właścicieli na bruk i to bez możliwości zabrania rzeczy osobistych jeżeli "ofiara" nie wyrazi na to zgody.
Gdzie ma ten podejrzany się udać bez swoich rzeczy osobistych? Pod most? To jest w ogóle zabawne, że nie widzicie jakim ta ustawa jest niecywilizowanym bublem.
Może zabrać podczas "wyrzucania" albo potem, ale w asyście policji. Nawet w Twojej historii to stoi.
Cytat:Ta ustawa jest skonstruowana z góry tak, że mężczyźni to sprawcy przemocy i cała kampania reklamowa też była tak ukształtowana. Facet ma po prostu wypierdalać i nikogo nie obchodzi gdzie się uda, bo on jest tym złym.
Teraz zapewne zacytujesz ten fragment, w którym w ustawie jest określona płeć. Twierdzisz, że ustawa jest tak "skonstruowana", więc nie powinieneś mieć trudu.
W czasie jak będziesz szukać, dam tego.linka:
https://demagog.org.pl/wypowiedzi/ile-ko...sprawcami/
Cytuję:
Zgodnie z danymi Policji w 2019 roku wypełnionych zostało 74 313 formularzy „Niebieska Karta”. Jest to procedura mająca zapewnić bezpieczeństwo osobie, wobec której stosowana jest przemoc w rodzinie. Ogólna liczba ofiar przemocy w ubiegłym roku wyniosła 88 032, w tym:
65 195 kobiet,
10 676 mężczyzn,
12 161 małoletnich.
Kobiety stanowiły zatem 74 proc. wszystkich ofiar przemocy domowej. Analogiczny odsetek dla mężczyzn wyniósł 12 proc., a dla osób małoletnich – niecałe 14 proc.
(...)
Liczba kobiet podejrzewanych o stosowanie przemocy domowej wyniosła 6 448 (8,6 proc.)
Jak więc widać, 12 % ofiar to dorośli mężczyżni, dla których ochrony założono niebieskie karty, 8,6 % sprawców to kobiety. Liczby nie pokrywają się, gdyż sprawcami bywają nieletnie dzieci, albo ofiarami są nie małżonkowie ale dziadkowie. Można teraz dawać teorie spiskowe w stylu, że policja odmawia rejestrowania więcej. Albo psychologizacje, że mężczyżni nie śmią zgłaszać. Ale liczba 12% przeczy już jednostronnemu obrazkowi propagowanemu przez portale w stylu "dzielny tato".
(Dane z 2019, jak chcesz aktualniejsze, mogę poszukać).
Cytat:Cytat:Ja tam czytałem cały. I pomijając, ze jest napisany na zasadzie "zatrważająca liczba szczegółów w tym opowiadaniu musi świadczyć o tym, że jest to musi być prawda" (cytat z pamięci więc jak to przekręciłem nie bić ) to faktycznie po tym jak Bert04 to zauważył, to mi również to samobójstwo poprzez zatrucie tlenkiem węgla jakoś nie daje mi spokoju.
Nie pisałem o artykule o Panu Marku, tylko o tym co wspomniał Bert.
https://www.termedia.pl/Niecodzienny-prz...8,0,0.html
bert04 napisał(a): Tak więc "młody policjant z wykształceniem średnim" ma być może niedużo doświadczenia, ale przynajmniej teoretycznie więcej się uczył o przemocy domowej, niż pan Marek R, bert, czy Hans łącznie.Młody policjant bezmyślnie wykonuje polecenia i nic więcej. I jest oczywistym, że będzie brał stronę kobiety, a faceta zgłaszającego przemoc wyśmieje.
Jeżeli "wykonuje polecenia" to co, sugerujesz jakiś odgórny feminazistowski spisek, w którym młodzi aspiranci są przymuszani przez babsztyle w mundurach kolaboracji z solidarnością jajników? Czy co miał znaczyć ten za argument?
Cytat:Cytat:Sam robisz scenariusze, w których "przypadkowe" picie, "przypadkowe" zgodne zeznania i "przypadkowa" obecność nadgorliwych policjantów to norma.Ja nie robię scenariuszy, tylko zalinkowałem do przypadkowego. Jest wiele różnych scenariuszy, gdzie choćby bicie pijanym nie jest warunkiem koniecznym, więc Twoje "wyliczenia" nie mają sensu.
Skorzystałem z gugla zanim ty dałeś linka, czytałem ten artykuł już wcześniej. Nie znalazłem "lepszego" przykładu na wsparcie Twoich tez, ale nie przeszkadzaj sobie. Na 9000 przypadków powinny być tabuny historii jak Marka R. lub lepszych. A przecież 9000 to stara liczba. A więc?
Cytat:Cytat: Ten cel przestaje przyświecać w przypadkach, kiedy mamy do czynienia z ochroną (domniemanych) ofiar.
Tak, jak ofiara zgłasza, to trzeba udowadniać swoją niewinność. Lewactwo w pełnej krasie.
Nie życzę CI, żebyś kiedyś z góry został uznany za winnego, ale sam kręcisz na siebie bata.
Te same gadki słyszałem po ustawach o ochronie dzieci. Tabuny Pawków Morozowów będą wsadzać ojców i matki za kraty. Jak na razie ciągle jeszcze częściej słyszę i czytam jednak o tym, jak to matka, ojciec, konkubina czy konkubent zabili swoje lub nieswoje dziecko.
Cytat:Cytat:Na marginesie, była teraz demonstracja w Wa-wie w sprawie zabitej i zgwałconej białorusinki. Zamim zmarła na skutek ran, komentarze w sieci były na temat jej ubrania czy na temat tego, dlaczego głupia sama wychodziła. Nie udawaj więc, że problemem są masowe oskarżenia bogu ducha winnych facetów. Problemem jest to, że nawet zgwałconą i pobitą śmiertelnie kobietę oskarżać się będzie o prowokowanie, aż nie zdechnie. Ten, chciałem powiedzieć, nie umrze.
Nie wiem jakie były komentarze, ale ten gość wyraźnie to planował, bo wyszedł z domu z kominiarką i nożem. Dodatkowo policja przeprowadziła sprawne śledztwo i łatwo ustaliła miejsce zamieszkania sprawcy.
Nie mówiłem o pracy policji ale o społecznej ocenie ofiary. Ten szerzący się rzekomo feminazizm jakoś nie zadziałał wtedy, kiedy trzeba. Ton dopiero się po śmierci zmienił.
I tak to też w omawianych sprawach bywa. Dopóki żona czy dziecko żyją, to ojcowie znajdą tabuny chronicieli świętości małżeństwa. Lub przynajmniej - prawa własności. Dopiero jak jest trup to nagle wszyscy, dlaczego policja nie reagowała, dlaczego sądy nie skazywały.
Ta ustawa antyprzemocowa to reakcja na trupy dzieci w beczkach po kapuście, na statystyki ofiar przemocy, tych śmiertelnych i tych nie. To krew, to gwałt, to złamane nosy i podbite oczy. A polityka najczęściej dopiero na trupy reaguje.
Cytat:Cytat:Dlatego wybacz bardzo, ale tego typu gorzkie żale traktuję z wysoko posuniętą rezerwą. A matki walczące bezwzględnie o to, żeby odebrać takim "dzielnym tatom" prawa do widzenia mają moją wysoką wyrozumiałość.No widzę, że masz myślenie typu matki dobre, ojcowie źli. Ciekawe z czego to wynika, nie wnikam.
Ziew, nie jesteś pierwszym, który przechodzi z dyskusji w psychologizację. Mam odliczać czas do nieuchronnego ad personam? Napisz coś, co wywnioskowałeś sobie na mój temat. Albo alternatywnie, stul pysk na mój temat.
Cytat:Cytat:Nie każdy mężczyzna jest gwałcicielem, mordercą czy choćby znęcaczem. Ale statystyki są nieubłagalne.
Które statystyki w kontekście tematu, o którym rozmawiamy?
No o jednej wspominałem, statystyki powodów śmierci kobiet ciężarnych. Wiem, to było z USA. Jeżeli nie pasuje, mogę inne wyszukać, ale napisz najpierw, jakie dla Ciebie byłyby "w temacie". Statystyki ofiar przemocy domowej? Sprawców? Ofiary wśrod dzieci? Przemoc seksualna? Masz jakieś konkretne wątpliwości, które mógłbym w ten sposób rozwiać?
Cytat:Cytat:Przykładowo przesalanie zupy, wiemy. Już wielu mężczyzn dało się nabrać na tę prostą technikę znęcania, a potem siup, niebieska karta.Wyśmiewanie. Typowa taktyka feministek. Jesteś nią?
Słabe ad personam, wysil się trochę chociaż, napisz że z gęby mi jedzie czy coś w tym stylu. A jak już sobie użyjesz, wróć do dyskusji.
Cytat:Cytat:Nawet linka dać mogę:
https://www.termedia.pl/Niecodzienny-prz...8,0,0.html
"Pojedyncze przypadki" jeżeli chodzi o Europę i Amerykę. Cały artykuł o Marku R. opisuje go jako naiwniaka w trybach machiny ustawowej. Ale jako samobójstwo miałby wybrać egzotyczną technikę, znaną tylko specjalistom w temacie? A nie po prostu zapomieć zamknąć drzwi od piecyka?
Jeżeli masz taką umiejętność czytania ze zrozumieniem, to nie dziwię się Twojej wybiórczej interpretacji rzeczywistości.
"Śmiertelne zatrucia tlenkiem węgla są dość często spotykane w praktyce medyczno-sądowej. Choć zazwyczaj mamy wówczas do czynienia ze zdarzeniami o charakterze nieszczęśliwego wypadku, to przypadki zatruć samobójczych też nie należą do rzadkości – tak w Polsce, jak również w innych krajach europejskich. Źródłem trującego gazu, mającego posłużyć samobójcy do odebrania sobie życia, bywają zazwyczaj spaliny silników samochodowych i domowych piecyków gazowych w instalacjach odgrzewających wodę uwalniane w zamkniętych pomieszczeniach. "
Mogę dodać, że taki sposób upozorowania samobójstwa był nawet przedstawiony w House of Cards.
[/quote]
A tu faktycznie przyznaję błąd. Przeleciałem do rozdziały o grillach. A przeoczyłem, że tlenek węgla to przy spalinach występuje. Mój błąd. I teza o samobójstwie staje się prawdopodobna, facet spał w samochodzie, był mechanikiem samochodowym itd. Mógł być też wypadek, w garażu zasnął, ale jak najbardziej robi to tezę o samobójstwie możliwe.
Cofam więc wypowiedziane słowa na temat prawdopodobieństwa samobójstwa pana Marka.
Ale już zanim mi zwróciłeś na to uwagę, przypomniałem ci tę sprawę, raczyłeś pominąć:
"Tomasz M. otruł siebie i czteroletniego syna na spotkaniu w centrum zabaw pod okiem kuratora sądowego."
https://plus.gazetakrakowska.pl/tragiczn...r/13697638
Istnieje osobna kategoria przemocy. Nazywa się "samobójstwo rozszerzone". Różnica jest taka, że Marek R. (pradwopodobnie) zabił siebie. Tomasz M. zabił siebie i dziecko. Przemyśl to sobie, przemyśl sobie, do czego zdolny jest facet, który myśli, że stracił "wszystko". Piszesz o demonicznych żonach bezwzględnie walczących o dzieci. Była żona Tomasza M. będzie zawsze żałować, że nie walczyła mocniej.
Iselin napisał(a): Jeśli ktoś reaguje domaganiem się nagany czy wyrzuceniem kogoś z pracy to tak, jest to łołkizm i przewrażliwienie. Wykładowca nie powinien wygłaszać swoich poglądów na zajęciach i może było to niemiłe dla niektórych osób, ale walenie od razu z grubej rury to przejaw płatkośniegizmu.
No ale przecież psor ma umowę o pracę z uczelnią, a tam raczej nie stoi nic o prezentowaniu własnych poglądów jako tematu nauczania. Jeżeli malarz maluje ściany kolorem, który mu się podoba, a nie tym, który zamówił klient, to czy trzeba mu zapłacić? Czemu psorzy mają mieć niższe wymagania niż malarze ścian?
Cytat:Sto razy bardziej wolę żyć w świecie, w którym czasami usłyszy się coś niesympatycznego czy jakaś Rowling napisze o jakiejś polskiej sprzątaczce niż w świecie, w którym dorośli ludzie reagują histerycznie na każdy dyskomfort wywołany czyjąś wypowiedzią. Co do tego, o czym pisze Bert - naprawdę porównujesz to, że komuś się nie podoba aborcja opowieści o przerabianiu dzieci na macę?
Wiesz komu nie podoba się aborcja? Bertowi. Wiesz co zmieniło poglądy berta na legalizację aborcji? Zaskoczę ciebie, nie byli to żadni łołkowcy, żadne lewactwo stosowane, żadne feminazistki. Poglądy berta zmieniły prawackie pojeby, które "skanselowały" kompromis aborcyjny. I kobiety umierające na sepsę w szpitalach, bo lekarz bał się wyskrobać martwy płód z obawy przed prokuratorem. Wolałbym świat bez aborcji, ale dopóki żyjemy w tym gównianym łez padole, w którym kompromisów nie ma, dopóki jestem zmuszany do wyborów binarnych, dopóty plwam na tych, co owych prawocowych pojebów wspierają.
Sorry, jeżeli tym rantem uraziłem uczucia jakichś prawackich śnieżynek.
Cytat:zefciu napisał(a): Piszę do Ciebie o tym, że mając do czynienia z oczywistym trollingiem (pomysł, że nie można zjeść sałatki przy osobie otyłej) udajesz, że to jest rzeczywisty pogląd jakiejś grupy osób.A skąd wiesz, że oczywisty trolling, skoro nie wiesz, o co dokładnie chodzi? Pisałam, że nie o memy, o których wspomniałeś. Niedawno kumpela dostała nawet bana na jakiejś tamtejszej grupce za fatfobię, polegającą na zalajkowaniu w innym miejscu czegoś uważanego za fatfobiczne. Chyba że to taki wyższy poziom prawackiego trollingu,
Ja już na różnych forach za mniejsze pierdoły bana dostawałem. Ostatnio za to, że wspomniałem o lewicowych elementach w ideologii nazistowskiej wywalono mnie z reddita historycznego. Wkurwiające, przyznaję, ale nie idę lamentować o stanie społeczeństwa. Society =/= social media.
Cytat:
DziadBorowy napisał(a): Dodatkowo w przypadku przyznawania opieki nad dziećmi faktycznie zazwyczaj przyznawana jest ona kobiecie ale należałoby się tu zastanowić, czy faktycznie nie jest tak, że zazwyczaj kobieta jest w stanie zaopiekować się nimi lepiej.Powód jest chyba bardziej banalny. Kiedyś w jakiejś dyskusji o tym, że sądy częściej przyznają prawo do opieki kobietom, ktoś wrzucił w końcu statystyki mówiące, że mężczyźni w ogóle starają się o opiekę w jednym na dziesięć przypadków i 40% z tych starających się, rzeczywiście ją dostaje.
Te procenty się zmieniają, być może jak produkowano film "Tato" istotnie było trudniej. Czasy się zmieniły, film został i kształtuje świadomość manosfery. Jak kiedyś interesowałem się tematem, te 60%, którym odmawiano, to istotnie były przypadki jak Tomasz M., niestabilne na tyle, że istniała obawa o bezpieczeństwo dziecka. Ale to była subiektywna, niereprezentatywna ocena. Tyle że najlepsze co strony "Dzielnych tatów" prezentują to w porywach ten Marek R.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

