zefciu napisał(a): Ale w takim układzie „łołkistami” są tak samo osoby, które wysyłają groźby transfobom, jak i osoby, które wysyłają groźby osobom transpłciowym. Dlaczego tworzyć pojęcie, które oznacza „osoby, które reagują niewspółmiernie, ale tylko wtedy gdy mają określone poglądy”? Tzn. ja wiem, po co tworzy się takie pojęcie, ale chyba przyznasz, że nie jest to intelektualnie uczciwe.Tu już wchodzimy w filozofię i pytanie, po co w ogóle wymyśla się jakieś określenia. Między innymi po to, żeby móc dwóch słowach wyjaśnić, z kim ma się do czynienia. Jeśli słyszę od kogoś, że osoba, z którą będę miała jakiś kontakt, jest woke, to mniej więcej wiem, jak może reagować na różne rzeczy. Osoby wysyłające pogróżki osobom transpłciowym z powodu czucia się urażonymi rzeczywiście są odpowiednikami woke, natomiast trudno ich tak nazywać, ponieważ sam termin powstał specjalnie w odniesieniu do osób o konkretnych poglądach. Z tego, co pamiętam, te osoby nazwały się tak same, właśnie od "woke" czyli przebudzonych, potem po prostu ten termin zaczął być używany ironicznie.
Ruch woke powstał w ogóle przed wojną jako właśnie "przebudzenie" w obliczu systemowej niesprawiedliwości społecznej, wówczas dotykającej głównie czarnych. Później pojawili się ludzie dopatrujący się dyskryminacji i niesprawiedliwości w każdej sytuacji, kiedy nie osiągają tego, co chcą oraz reagujący właśnie tak, jak piszemy powyżej i termin zaczął zmieniać swój wydźwięk.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

