DziadBorowy napisał(a): Podstawowa różnica pomiędzy jeżdżącym jak debil a osobą otyłą jest taka, że ten pierwszy zagraża również innym.
No jak to, a te tysiące zmarłych przygniecione przez otyłych.
Cytat:Władze twierdzą, że dwuletni zmarły chłopiec, u którego stwierdzono pęknięcie czaszki, został przypadkowo zmiażdżony przez chorobliwie otyłą krewną.
Śledczy uważają, że kobieta upadła na dziecko, które we wtorek uznano za zmarłe, powiedział Bobby Contreras, sędzia pokoju hrabstwa Hidalgo.
https://www.dailytelegraph.com.au/obese-...9e121bf9ab
Albo te samoloty spadające z powodu przeciążenia.
Cytat:Jest 8 stycznia 2003 roku. Niewielki samolot linii Air Midwest (US Airways Express) startuje z lotniska w Charlotte w Karolinie Północnej. Ma lecieć do Greenville w Karolinie Południowej.
Ale już kilka sekund po starcie nos samolotu niebezpiecznie unosi się do góry, piloci nie są w stanie nic zrobić - maszyna rozbija się o hangar lotniska. Nie przeżył nikt spośród 19 pasażerów i 2 członków załogi.
Komisja badająca wypadek, wskazała dwie niezależne przyczyny katastrofy: błąd mechaników oraz przeciążenie samolotu .
Ważył aż o 272 kg za dużo! I to mimo że linie przestrzegały norm dotyczących ciężaru pasażerów i bagażu, wymaganych przez amerykańską Federalną Agencję Lotnictwa (FAA).
Jak to możliwe? Normy ustalono w 1936 roku i od tamtej pory nie były zmieniane. A społeczeństwo tyje...
Po katastrofie w Charlotte FAA postanowiła sprawdzić, ile obecnie waży przeciętny pasażer.
I podwyższyła średnią wagę z 81,7 kg do 86 kg (wliczając w to bagaż podręczny).
A na wszelki wypadek zaleca wszystkim przewoźnikom, którzy latają niewielkimi samolotami pasażerskimi, aby nie polegali na średniej, tylko sprawdzali rzeczywistą wagę pasażerów przed lotem.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

