DziadBorowy
Wszystko ładnie i pięknie, tyle że problem palenia byle czym ciągnie się za nami od dekad, podczas gdy kwestia szybujących pod niebiosa cen gazu to kwestia kilku ostatnich lat, zaś transformacja energetyczna – wciąż niepewnej przyszłości. Istotą problemu o którym piszę nie jest ekonomia, a mentalność, gdyż zasadza się on na przekonaniu nawet nie tyle o prymacie interesu prywatnego nad publicznym, co wręcz na przeświadczeniu, że dobro publiczne (w tym przypadku w postaci jakości powietrza, którym wszyscy oddychamy) to pozycja zupełnie pomijalna przy kalkulowaniu domowego budżetu, bo przecież to o co trzeba dbać i zabiegać kończy się za drzwiami naszego domu.
Wszystko ładnie i pięknie, tyle że problem palenia byle czym ciągnie się za nami od dekad, podczas gdy kwestia szybujących pod niebiosa cen gazu to kwestia kilku ostatnich lat, zaś transformacja energetyczna – wciąż niepewnej przyszłości. Istotą problemu o którym piszę nie jest ekonomia, a mentalność, gdyż zasadza się on na przekonaniu nawet nie tyle o prymacie interesu prywatnego nad publicznym, co wręcz na przeświadczeniu, że dobro publiczne (w tym przypadku w postaci jakości powietrza, którym wszyscy oddychamy) to pozycja zupełnie pomijalna przy kalkulowaniu domowego budżetu, bo przecież to o co trzeba dbać i zabiegać kończy się za drzwiami naszego domu.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.

